Moja ulubiona przypowieść.
Czterech mnichów siedziało przed bramą klasztoru w przewie między zajęciami. Na murze łopotała modlitewna flaga.
Najmłodszy powiedział:
– Flaga łopocze na wietrze.
– Nie! – odezwał się starszy o kilka lat chłopak – to wiatr łopocze flagą, głupku.
– Też się mylisz – wtrącił się mnich, który spędził w kastorze już 20 lat – to wasze umysły łopoczą.
– Tylko wasze języki łopoczą! – zakrzyknął czwarty, najstarszy mnich.

