Tag: poezja

Cen Shen: Pieśń białego śniegu na pożegnanie sędziego Wu powracającego do stolicy
Północny wiatr zawija białe trawy krusząc je,
na dzikim niebie ósmego miesiąca zadymka;

Wang Wei: „Śpiew Xi Shi”
Uroda w tym świecie tak wiele znaczy,
czy Xi Shi mogła pozostać długo skryta?

Seng Jiaoran: „Nie znalazłszy Lu Hongjian”
Chociaż przeniósł rodzinę poza mury miejskie,
to ścieżka powiodła mnie przez morwy i konopie.

Qiwu Qian: „Wiosenny spływ rzeczką Ruoye”
Moje pragnienia nie spełnionymi pozostają,
tylko rośną ze zmieniającym się krajobrazem.

Wang Wan: „Następnego dnia pod górą Beigu”
Gościniec prowadzi z błękitnych wzgórz,
moja łódź na zielonej wodzie na przeciw.

Qiu Wei: „Nie znalazłszy samotnika w Zachodnich Górach”
Na szczycie tylko jedna strzecha z traw,
bez przerwy trzydzieści mil wspinaczki;

Wang Changling: „Pieśń z przełęczy”
Cykady w pustym morwowym lesie,
w sierpniu smuta na przełęcz dotarła;

Liu Zongyuan: „Zamieszkując nad strumieniem”
Tak długo zmęczonym więzami z kastą spinki,
szczęśliwie wśród południowe ludy zesłanym.

Liu Yuxi: „Nostalgia na Górze Xisai”
Kiedy Wang Jun ruszył swoim okrętem z Yizhou,
atmosfera w Jinling zmieniła się w czarną rozpacz.

Liu Yuxi: „Wiosenny wiersz”
W odpowiednim makijażu na twarzy schodzi z piętra,
idzie w głąb ogrodu w wiosennych promieniach smutku.

Du Fu: „Smucąc się nad brzegiem rzeki”
Starzec z Shaoling tłumi rodzący się w nim płacz,
wiosennego dnia w sekrecie nad zakrętem rzeki;

Du Fu: „Dar dla Mistrza Wei”
W codziennym życiu nie widujemy się,
w ciągłym ruchu jakbyśmy robili biznesy,

Li Bai: „Pożegnanie przy przeprawie Jingmen”
Daleko wyruszasz z Jingmen,
przez Państwo Chu jedziesz.

Li Bai: „Zabierzmy się za gorzałkę”
Stary, nie widzisz, jak wody Żółtej Rzeki spływają z nieba,
szybko wpadają do morza, nie wracają?

Li Bai: „Skarga żony kupca II”
Kiedyś nie opuszczałam swojej sypialni,
mgła i ziemia pozostawały mi nieznane.

Li Bai: „Skarga żony kupca I”
Z grzywką krótko przyciętą na czole,
zrywałam kwiaty pod bramą zawzięcie;
młody przybyłeś na bambusowym koniu,
rzucaliśmy się zielonymi śliwkami przy studni.

Li Bai: „Pożegnanie sekretarza sądowego, wuja Yun w willi Xietiao w Xuanzhou”
Wy co wczoraj mnie opuścili, wczorajszy dzień nie może mnie opuścić;
Wy co zakłócacie moje serce, dzisiejszy dzień będzie mnie długo bolał.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część IV)”
Na barkach tysiące smutków,
dobrej gorzałki trzysta czarek.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część III)”
Trzeciego miesiąca miasto tonie we świetle,
tysiące kwiatów za dnia mienią się jak brokat.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część II)”
Niebo zdaje się nie kochać gorzałki,
gorzelanej gwiazdy brak na niebie.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część I)”
Stawiam pomiędzy kwiatami dzban gorzałki,
piję samotnie, bez nikogo bliskiego na podorędziu.

Du Fu: „Dzikość”
Zachodnie Góry całe białe, śnieg zalega trzy garnizony,
czysta rzeka w okolicach Nanpu o Stumilowy most uderza.

Du Fu: „Wchodząc na wieżę Yueyang”
Od dawna słyszałem o wodach Dongting,
i w końcu wspinam się na wieżę Yueyang.

Du Fu: „Wspominając młodszych braci w świetle księżyca”
Garnizonowy bęben złamał kolumnę ludzi,
nad jesienną granicą głos jedynej tylko gęsi.

Du Fu: „Huazhou”
Taką drogą podążyłem, aby wrócić i pozostać wiernym,
zachodnie przedmieścia jeźdźców rebeliantów pełne.

Du Fu: „Myśląc o Li Bai na końcu świata”
Zimny wiatr rodzi się na końcu świata,
co tam zaprząta twoje myśli, przyjacielu.

Meng Haoran: „Jesienna wspinaczka na górę Lan by zamieszkać z Zhang Wu”
Północny szczyt w białych chmurach skryty,
ukrywający się tutaj ze sobą samymi w pokoju.

Meng Haoran: „Letniego dnia w Południowym Pawilonie rozmyślając o Xinda”
W górach światło nagle na zachodzie odchodzi,
w stawie księżyc powoli na wschodzie wstępuje.

Meng Haoran: „Wchodząc na górę Xian z grupą przyjaciół”
Rzeczy ludzkie wciąż ulegają ciągłym zmianom,
przychodzą i odchodzą, przemijają wtedy i dziś.

Meng Haoran: „Bankiet w czasie święta Qingming w domu Mistrza Mei”
W leśnej samotni smucę się końcem wiosny,
otwieram zasłonę, aby zobaczyć dziwa natury.

Meng Haoran: „Noc u mistrza w górskim domu, czekając na starego Ding, co nie przybył”
Zachodzące słońca zapada nad zachodnią granią,
Niezliczone jary pogrążają się nagle w ciemnościach.

Meng Haoran: „Na koniec roku powrót w Góry Południa”
U Północnej Bramy przestałem składać petycje,
w Południowe Góry powróciłem do mojej chatki.

Meng Haoran: „Z serca Qin uczucia jesieni wysyłane Wielebnemu”
Na jednym wzgórzu zawsze żyć chciałem spróbować,
trzy ścieżki gorzkie są, kiedy nie masz środków do życia.

Meng Haoran: „Wspomnienia wczesnych chłodów nad rzeką”
Drzewa się gołocą, dzikie gęsi na południe się kierują,
północny wiatr nad rzekę przyniósł przejmujący chłód.

Meng Haoran: „Pożegnalny dar dla cesarskiego cenzora Wang Wei”
W rzeczy samej, jak mogę usiedzieć w spokoju,
dzień w dzień szukam zajęcia, ale wracam sam.

Liu Changqing: „Szukając nad południowym strumieniem miejsca, gdzie żyje mistrz Chang”
Całą drogę medytowałem w ruchu,
pozostawiając ślady w zielonym mchu.

Liu Changqing: „Wydając pożegnalne przyjęcie dla Wang Shiyi jadącego na południe”
Wyglądam Cię we mgle nad wodą szeroką,
i wciąż macham chusteczką mokrą od łez.

Liu Changqing: „Obchodząc Nowy Rok”
Tęsknotę za domem nowy rok pogłębia,
na krańcu nieba samotnie wylewam łzy.

Liu Changqing: „Widok na tarasie ze świątyni Wugong w jesienny dzień”
Starożytna platforma wstrząsa mną zmuszając do obejrzenia się za siebie,
odwiedziwszy ją w jesienny dzień spoglądam w kierunku dalekiego domu.

Li Qi: „Dawna armia”
Za dnia wspinamy się po górach, w świetle księżyca wypatrujemy sygnału wojny,
o zachodzie słońca poimy konie w pobliskim strumieniu granicę wyznaczającym.

Li Qi: „Pożegnanie Wei Wan w stolicy”
Rano usłyszałem „Dzikie dziecko” śpiewające pieśń podróży,
poprzedniej nocy lekki mróz zawitał nad przejście przez rzekę.

Li Bai: „W drodze z góry Zhongnan nocleg i wino w pustelni Husi”
O zachodzie z zielonej góry schodzę,
góra i księżyc mi za towarzyszy tylko.

Du Fu: „Wchodząc na piętro”
Kwiaty sięgające wysokiego piętra ranią gości serca,
na tysiące kwartałów nieszczęścia spoglądam z góry.

Du Fu: „W kwaterze generała”
W spokojną jesienną noc przed kwaterą dowodzącego drzewo parasolowe drży,
samotnie spędzam noc w nadrzecznym mieście, obserwując wypalająca się świecę.

Cen Shen: „Wspinając się z Gao Shi i Xue Ju na pagodę w Świątyni Współczującej Łaski”
Pagoda wznosi się jak gejzer wysoko,
samotnie sięga niebiańskiego pałacu.

Cen Shen: „Poranna audiencja w Pałacu Wielkiej Jasności by ofiarować wyrazy uznania dla ministra Jia Zhi”
Kogut pieje, a purpurowe światło wędruje ulicami w zimny poranek,
słowik śpiewa w cesarskiej domenie na wiosennej barwy balustradzie.

Zhang Jiuling: Lament 12
Zamknięte drzwi, odcisk stopy i tłum kwiatów,
oprzeć się o drzewo i zebrać myśli wszystkie.

Zhang Jiuling: Lament 11
Mam obcych krain wspomnienia,
jakby w chmurze rozpuszczone.

Zhang Jiuling: Lament 10
Są wśród Han wędrujące kobiety,
szukają wiedzy i spokoju dostępnych.

Zhang Jiuling: Lament 9
Schwycić cień śpiewając nocą,
któż usłyszy te zachwyty.

Zhang Jiuling: Lament 8
Odwiecznego dnia uczeń porzuca zmartwienie,
stojąc oko w oko z wiatrem jaźń kulejącą naprawia.

Zhang Jiuling: Lament 7
Na południe od Jangcy mają mandarynki,
długą zimę pozostają jak las zielone.

Zhang Jiuling: Lament 6
Zachodnie słońce skrywa się za górami,
północny wiatr dosiada dryfującego wieczoru.

Zhang Jiuling: Lament 5
Wu i Yue liczę tysiące mil stąd,
marzę dziś o zachodzie zobaczyć.

Zhang Jiuling: Lament 4
Samotna gęś od morza przybywa,
fosa nie śmie nawet przejąć się.

Zhang Jiuling: Lament 3
Ryby bawią się w głębinach stawu,
ptaki zasiąść pragną na wysokości.

Zhang Jiuling: Lament 2
Pustelnik samotnie powraca do medytacji,
powoli myśli oczyszcza samotnością czystą.

Zhang Jiuling: Lament 1
Orchidea wiosną bujnie rozkwita,
Wończa pachnąca jesienią lśni jasno.

Li Bai: „Księżyc nad górską twierdzą”
Jasny Księżyc wschodzi nad Tianshan,
z pośród bezkresnego morza chmur.

Gao Shi: „Odprowadzając zdegradowanych skarbników Li i Wang wysłanych do Xiazhong i Changsha”
Ach! Panowie, jak znajdujecie ideę tego naszego rozstania?
Wstrzymajcie wędzidła, aby wznieść kielich przed wygnaniem.

Zhu Qingyu: „Noc przed egzaminem Zhang do Ministerstwa Wody”
W pokoju nowożeńców wczoraj wieczorem czerwone świece nie gasły,
wyczekują świtu, aby w głównej komnacie pokłonić się rodzicom męża.

Zhu Qingyu: „Pałacowy wiersz”
Cichutko w okresie kwitnienia ogrodowa brama jest zamykana,
piękności czeszą sobie na wzajem włosy w jaspisowym pawilonie.

Zhang Ji: „Cumując nocą przy Klonowym Moście”
Księżyc schodzi, kruków głosy szronem roznoszą się po niebie,
na nadrzecznych klonach światła rybaków niepokoją im sen.

Zhang Ji: „Przyjaciel stracony w Tybecie”
Rok temu wyruszyłeś przeciwko Yuezhi,
z miasta nie wyszedł nikt z twego oddziału.

Xu Hun: „Na postoju w Tongguan w czasie jesiennej podróży do stolicy”
Czerwone liście wieczorem ponuro zwisają,
w długim pawilonie piję wino czerpakiem.

Xu Hun: „Wczesna jesień”
Z daleka nocą płynie czysty dźwięk harfy,
zachodni wiatr rodzi zieloną brukiew.

Xue Feng: „Pałacowy wiersz”
Na dwunastym piętrze u schyłku poranka robią makijaż,
w wieży Nieśmiertelnego Księżyca czekają na władcę.

Cai Zong-qi: How to read Chinese poetry: a guided anthology
Przy tłumaczeniu z chińskiego zawsze ucieka wieloznaczność, która jest nie tylko cechą tego języka, ale też zapewne uratowała głowę nie jednego poety. Inna rzecz, która nam umyka to misterna konstrukcja chińskich strof, która rządzi się własnymi prawami i wcale nie jest prosta.

Wang Zhihan: „Na przełęczy”
Żółta Rzeka daleko w górze pomiędzy białymi chmurami,
samotna warownia pomiędzy dziesiątkami tysięcy gór.

Li Bai: „Trzecia z trudnych dróg”
Nie myj uszu wodą z rzeki Ying,
nie masz ust by jeść o świcie paprocie.

Li Bai: „Druga z trudnych dróg”
Droga jest szeroka jak niebieskie niebo,
tylko mnie się nie objawia.

Li Bai: „Pierwsza z trudnych dróg”
Złota czara czystego wina to dziesięć tysięcy miedziaków,
jadeitowa platera wykwintnego jedzenia warta i tysiące monet.

Li Bai: „Słuchając buddyjskiego mnicha Jun z Shu grającego na lutni”
Z Shu mnich obejmuje lutnię w zielonym jedwabiu,
schodząc zachodnim zboczem ze szczytu góry Emei.

Li Bai: „Wspomnienia z nocy na kotwicy obok wysepki Niuzhu”
Noc przy Niuzhu na zachodniej rzece,
czyste niebo bez najmniejszych chmurki.

Li Bai: „W darze Meng Haoran”
Mój ukochany Mistrzu Meng,
wyróżniany i znany wszem.

Li Bai: „Wchodząc na Taras Feniksów w Nankinie”
Na Tarasie Feniksów przysiadywały w podróży feniksy,
feniksy wędrują nad Rzekę Taikong swobodnie płynącą.

Du Fu: „Opuszczając grób kanclerza Fang”
Wracając od obowiązków w obcych ziemiach,
wstrzymałem konia przy samotnym grobie.

Du FU: „Noc w pawilonie”
Z końcem roku Księżyc i Słońce skracają szary dzień,
na horyzoncie mróz i śnieg zimnem oczyszczają firmament.

Du Fu: „Pożegnanie generała Yan w zajeździe Fengji”
Stąd cie pożegnam w dal odjeżdżającego,
zielonych wzgórz pustaka znów cię wzywa.

Du Mu” „Jesienny wieczór”
Srebrne świecy jesienią światło zimno oświetla parawan,
małym jedwabnym wachlarzem przegania rój świetlików.

Du Fu: „Wiosenna noc na lewym dziedzińcu”
Kwiaty skryte w wieczornym cieniu pałacowych murów,
ptasie utarczki o miejsce na żerdzi skądś dochodzą.

Du Fu: „Księżycowa noc”
Dzisiejszej nocy nad Fuzhou księżyc,
w buduarze tylko ty jedna czuwasz.

Du Fu: „Pełnia na najwyższym szczycie”
Górę Daizhong jak ją mogę opisać?
Qi i Lu wciąż jeszcze niezazielenione.