Dzisiaj ostatni z lamentów Zhang Jiuling. Nie rozumiem, dlaczego nie trafił do antologii. Moim zdaniem jest najlepszy z całego tuzina.

感遇其十二
閉門跡羣化,憑林結所思。
嘯嘆此寒木,疇昔乃芳蕤。
朝陽鳳安在,日暮蟬獨悲。
浩思極中夜,深嗟欲待誰。
所懷誠已矣,既往不可追。
鼎食非吾事,雲仙嘗我期。
胡越方杳杳,車馬何遲遲。
天壤一何異,幽默卧簾帷。

Lament 12

Zamknięte drzwi, odcisk stopy i tłum kwiatów,
oprzeć się o drzewo i zebrać myśli wszystkie.

Wrzask roznosi się w zimnym lesie,
byłe pola będą pachnieć kwieciem.

Feniks Porannego Słońca zastygł w spokoju,
o wchodzie samotna cykada pogrążona w żalu.

Wielkie idee rodzą się późną nocą,
ogromne pragnienie  by z kimś być.

Szczerość odeszła już na dobre,
a przeszłości nie można gonić.

Wystawne uczty to nie moja rzecz,
mędrzec z gór doświadcza mój czas.

Barbarzyńskie strony dalekie i ciemne,
rydwany czemuż spóźnione i powolne.

W świecie jedna różnica pozostaje,
humor cicho przyczajony za kurtyną.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.