Tag: Sun Zhu

Li Qi: „Pożegnanie Wei Wan w stolicy”
Rano usłyszałem „Dzikie dziecko” śpiewające pieśń podróży,
poprzedniej nocy lekki mróz zawitał nad przejście przez rzekę.

Li Bai: „W drodze z góry Zhongnan nocleg i wino w pustelni Husi”
O zachodzie z zielonej góry schodzę,
góra i księżyc mi za towarzyszy tylko.

Du Fu: „Wchodząc na piętro”
Kwiaty sięgające wysokiego piętra ranią gości serca,
na tysiące kwartałów nieszczęścia spoglądam z góry.

Du Fu: „W kwaterze generała”
W spokojną jesienną noc przed kwaterą dowodzącego drzewo parasolowe drży,
samotnie spędzam noc w nadrzecznym mieście, obserwując wypalająca się świecę.

Cen Shen: „Wspinając się z Gao Shi i Xue Ju na pagodę w Świątyni Współczującej Łaski”
Pagoda wznosi się jak gejzer wysoko,
samotnie sięga niebiańskiego pałacu.

Cen Shen: „Poranna audiencja w Pałacu Wielkiej Jasności by ofiarować wyrazy uznania dla ministra Jia Zhi”
Kogut pieje, a purpurowe światło wędruje ulicami w zimny poranek,
słowik śpiewa w cesarskiej domenie na wiosennej barwy balustradzie.

Zhang Jiuling: Lament 12
Zamknięte drzwi, odcisk stopy i tłum kwiatów,
oprzeć się o drzewo i zebrać myśli wszystkie.

Zhang Jiuling: Lament 11
Mam obcych krain wspomnienia,
jakby w chmurze rozpuszczone.

Zhang Jiuling: Lament 10
Są wśród Han wędrujące kobiety,
szukają wiedzy i spokoju dostępnych.

Zhang Jiuling: Lament 9
Schwycić cień śpiewając nocą,
któż usłyszy te zachwyty.

Zhang Jiuling: Lament 8
Odwiecznego dnia uczeń porzuca zmartwienie,
stojąc oko w oko z wiatrem jaźń kulejącą naprawia.

Zhang Jiuling: Lament 7
Na południe od Jangcy mają mandarynki,
długą zimę pozostają jak las zielone.

Zhang Jiuling: Lament 6
Zachodnie słońce skrywa się za górami,
północny wiatr dosiada dryfującego wieczoru.

Zhang Jiuling: Lament 5
Wu i Yue liczę tysiące mil stąd,
marzę dziś o zachodzie zobaczyć.

Zhang Jiuling: Lament 4
Samotna gęś od morza przybywa,
fosa nie śmie nawet przejąć się.

Zhang Jiuling: Lament 3
Ryby bawią się w głębinach stawu,
ptaki zasiąść pragną na wysokości.

Zhang Jiuling: Lament 2
Pustelnik samotnie powraca do medytacji,
powoli myśli oczyszcza samotnością czystą.

Zhang Jiuling: Lament 1
Orchidea wiosną bujnie rozkwita,
Wończa pachnąca jesienią lśni jasno.

Li Bai: „Księżyc nad górską twierdzą”
Jasny Księżyc wschodzi nad Tianshan,
z pośród bezkresnego morza chmur.

Gao Shi: „Odprowadzając zdegradowanych skarbników Li i Wang wysłanych do Xiazhong i Changsha”
Ach! Panowie, jak znajdujecie ideę tego naszego rozstania?
Wstrzymajcie wędzidła, aby wznieść kielich przed wygnaniem.

Zhu Qingyu: „Noc przed egzaminem Zhang do Ministerstwa Wody”
W pokoju nowożeńców wczoraj wieczorem czerwone świece nie gasły,
wyczekują świtu, aby w głównej komnacie pokłonić się rodzicom męża.

Zhu Qingyu: „Pałacowy wiersz”
Cichutko w okresie kwitnienia ogrodowa brama jest zamykana,
piękności czeszą sobie na wzajem włosy w jaspisowym pawilonie.

Zhang Ji: „Cumując nocą przy Klonowym Moście”
Księżyc schodzi, kruków głosy szronem roznoszą się po niebie,
na nadrzecznych klonach światła rybaków niepokoją im sen.

Zhang Ji: „Przyjaciel stracony w Tybecie”
Rok temu wyruszyłeś przeciwko Yuezhi,
z miasta nie wyszedł nikt z twego oddziału.

Xu Hun: „Na postoju w Tongguan w czasie jesiennej podróży do stolicy”
Czerwone liście wieczorem ponuro zwisają,
w długim pawilonie piję wino czerpakiem.

Xu Hun: „Wczesna jesień”
Z daleka nocą płynie czysty dźwięk harfy,
zachodni wiatr rodzi zieloną brukiew.

Xue Feng: „Pałacowy wiersz”
Na dwunastym piętrze u schyłku poranka robią makijaż,
w wieży Nieśmiertelnego Księżyca czekają na władcę.

Wang Zhihan: „Na przełęczy”
Żółta Rzeka daleko w górze pomiędzy białymi chmurami,
samotna warownia pomiędzy dziesiątkami tysięcy gór.

Li Bai: „Trzecia z trudnych dróg”
Nie myj uszu wodą z rzeki Ying,
nie masz ust by jeść o świcie paprocie.

Li Bai: „Druga z trudnych dróg”
Droga jest szeroka jak niebieskie niebo,
tylko mnie się nie objawia.

Li Bai: „Pierwsza z trudnych dróg”
Złota czara czystego wina to dziesięć tysięcy miedziaków,
jadeitowa platera wykwintnego jedzenia warta i tysiące monet.

Li Bai: „Słuchając buddyjskiego mnicha Jun z Shu grającego na lutni”
Z Shu mnich obejmuje lutnię w zielonym jedwabiu,
schodząc zachodnim zboczem ze szczytu góry Emei.

Li Bai: „Wspomnienia z nocy na kotwicy obok wysepki Niuzhu”
Noc przy Niuzhu na zachodniej rzece,
czyste niebo bez najmniejszych chmurki.

Li Bai: „W darze Meng Haoran”
Mój ukochany Mistrzu Meng,
wyróżniany i znany wszem.

Li Bai: „Wchodząc na Taras Feniksów w Nankinie”
Na Tarasie Feniksów przysiadywały w podróży feniksy,
feniksy wędrują nad Rzekę Taikong swobodnie płynącą.

Du Fu: „Opuszczając grób kanclerza Fang”
Wracając od obowiązków w obcych ziemiach,
wstrzymałem konia przy samotnym grobie.

Du FU: „Noc w pawilonie”
Z końcem roku Księżyc i Słońce skracają szary dzień,
na horyzoncie mróz i śnieg zimnem oczyszczają firmament.

Du Fu: „Pożegnanie generała Yan w zajeździe Fengji”
Stąd cie pożegnam w dal odjeżdżającego,
zielonych wzgórz pustaka znów cię wzywa.

Du Mu” „Jesienny wieczór”
Srebrne świecy jesienią światło zimno oświetla parawan,
małym jedwabnym wachlarzem przegania rój świetlików.

Du Fu: „Wiosenna noc na lewym dziedzińcu”
Kwiaty skryte w wieczornym cieniu pałacowych murów,
ptasie utarczki o miejsce na żerdzi skądś dochodzą.

Du Fu: „Księżycowa noc”
Dzisiejszej nocy nad Fuzhou księżyc,
w buduarze tylko ty jedna czuwasz.

Du Fu: „Pełnia na najwyższym szczycie”
Górę Daizhong jak ją mogę opisać?
Qi i Lu wciąż jeszcze niezazielenione.

Du Fu: „Pisząc w myślach w nocnej podróży”
Delikatna trawa owiewana bryzą na brzegu,
wysoki maszt samotnej nocy jedyną łodzią.

Cui Shu: „Dziewiątego dnia wspinaczka w pełni na Nieśmiertelny Taras – wiersz zaprezentowany prefektowi Liu”
Hański cesarz posiadał wysoki taras,
wielokroć wszedłem nań o zmroku.

Wang Wei: „Usłużnie prezentując wiersz powstały w czasie przeprawy z Pałacu Penglai do Pałacu Xingqingge poświęcony wypatrywaniu w wiosennym deszczu wiosny i skomponowany na rozkaz cesarza”
Rzeka Wei zawijasami Qinsai otacza,
Żółta Góra serpentyną Pałac Hanów obwija.

Cen Shen: „Do superintendenta Du w Lewym Urzędzie”
Wespół kroczyliśmy szybko po karmazynowych schodach,
rozdzieliły nas urzędy ustanowione w Fioletowym Pałacu.

Li Qi: „Słuchając An Wanshan grającego na flecie”
W południowych górach ścięty bambus staje się fletem,
lecz ta muzyka korzeniami sięga samego miasta Qiuci.

Li Qi: „Żegnając Chen Zhangfu”
Czwartego miesiąca południowy wiatr buszuje w jęczmieniu,
kwiatów głożyny jeszcze brak, tungowców liście pączkują.

Tang Xunzong: „Podróżując przez Lu złożyłem ofiarę Konfucjuszowi wzdychając”
Mistrzu, co za niesprawiedliwość,
w ciągłym ruchu całą epokę byłeś.

Du Fu: „Wspominając ślady przeszłości 5”
Zhuge, wielkie imię rzuca cień nad światem,
minister pozostawił po sobie najwyższe uznanie.

Du Fu: „Wspominając ślady przeszłości 4”
Władca Shu ruszył na Wu stając u Trzech Przełomów,
w roku swej śmierci także był w Pałacu Yong’an.

Du Fu: „Wspominając ślady przeszłości 3”
Łańcuchy górskie i tysiące jarów na drodze do Jingmen,
co zrodziło Konkubinę Światła wciąż pożądaną wszem.

Du Fu: „Wspominając ślady przeszłości 2”
Przygnębionym i porzuconym dobrze poznałem smutki Song Yu,
utalentowanego, wyraźnego i wykwintnego, co więcej mojego mistrza.

Du Fu: „Wspominając ślady przeszłości 1”
Wygnani z północnego wschodu wiatr i kurz spotykają,
dryfują na południowy zachód między niebem i ziemią.

Wang Wei: „Jesienny wieczór spędzony w górach”
Puste góry po świeżym deszczu,
żywioł wieczorem przynosi jesień.

Zhang Hu: „He Manzi” (druga część)
Licząc na możliwości śpiewania przez dzień,
starego cesarza niezmierną zdobył sympatię.

Zhang Hu: „He Manzi”
Stary kraj trzy tysiące mil stąd,
zamknięta w pałacu lat trzydzieści.

Meng Haoran: „Z noclegu w Tonglu rzeką wysyłam do Guangling, kiedyś odwiedzonego”
W górach zachód, słychać zaniepokojone małpy,
granatowa rzeka śpieszy się płynąć nocną porą.

Meng Haoran: „Pieśń o nocnym powrocie w Górach Lumen”
W górskiej świątyni dzwon oznajmia wszem porę zmierzchu,
do Yuliang przeprawiają się ludzie i przeprawia się harmider;

Du Mu: Przed wyruszeniem do Wuxing wejdę na Leyouyuan
Spokojny czas rozsmakowanym jest w niemożności,
wolnym kochać samotną chmurę, cichym kochać sanghę.

Zhang Hu: Taras zebranych duchów II
Pani Guoguo weszła we władcy łaski,
cichego poranka przejechała pałacu bramę.

Zhang Hu: Taras zebranych duchów I
Słońce zapadło oświetlając Taras zebranych duchów,
kwiaty czerwonego mangrowca witały zachód rosą.

Zhang Hu: „Wspominając przeprawę Jinling”
Prom Jinling przepływa obok domu Małej Góry,
noc jedną spędza tutaj umartwiony podróżnik.

Zhang Hu: „Prezent służącej”
Księżyc sięgnął drzewa przy bramie wewnętrznego pałacu,
kuszącym oczom pokazałem śpiące kaczki w gnieździe.

Shen Quanqi: „Wersy”
Doszły wieści z Miasta Żółtego Smoka,
latami niewziętego przez naszych żołnierzy.

Liu Zongyuan: „Z bramy Liuzhou do Zhang, Ting, Feng oraz Lian, moich czterech współprefektów”
Za najwyższą wieżą w mieście zaczyna się pustkowie,
jak morze czy niebo rozmyślań i zmartwień rozległe.

Wang Wei: „Góry Zhongnan”
Drugie Najwyższe blisko Niebiańskiej Stolicy,
ciągnące się góry sięgają morskiego wybrzeża.

Wang Wei: „Pieśń z Weicheng”
W Weicheng poranny deszcz zrasza uliczny kurz,
w bramie zajazdu jaskółki są coraz zieleńsze.

Wei Zhuang: „Nocne rozmyślania w dzielnicy uciech”
Qingowska cytra narzeka w oddali nocą,
wibrują struny, jak wiatr i deszcz lamentują.

Wei Zhuang: „Krajobraz Jinling”
Ulewny, nieustający deszcz nadrzeczną trawę na brzegach wygładził,
sześć dynastii minęło jak sen o ptaku śpiewającym w przestworzach.

Liu Changqing: Pożegnanie Cenzora Li powracającego do Hanyang
W tułaczkę na południe wyrusza,
kiedyś stu tysiącami dowodził.

Wang Bo: „Pożegnanie prefekta Du”
Mury i baszty otaczają trzy dzielnice Qin,
wiatrem niesiona mgła zakrywa drugi brzeg.

Zhang Jiuling: „Rozmyślając o dalekim w czasie pełni”
Nad morzem wschodzi jasny księżyc,
na każdym krańcu świata taki sam.

Du Fu: „Wiadomość o zdobyciu przez armię cesarską Południa i Północy”
Po Jianwai nagle rozchodzi się wieść, Jibei wzięte,
w pierwszej chwili łzy radości zwilżają całe ubranie.

Lu Lun: „Wieczór przed Ezhou”
Chmury odsłoniły widok na miasto Hanyang,
dla samotnego żagla jeszcze dzień drogi rzeką.

Yuan Zhen: „Elegia III”
Siedzę płacząc nad tobą, płaczę nad sobą,
do całego stulecia ile jeszcze czasu zostało?

Yuan Zhen: „Elegia II”
W starych czasach żartowaliśmy o życiu po śmierci,
dzisiaj obydwoje stanęliśmy w jego obliczu.

Yuan Zhen: „Elegia I”
Pochodząca z rodu Xie najmłodsza i zawsze hołubiona córko,
od kiedy wyszłaś za ubogiego uczonego nie wszystko było łatwym.

Liu Changqing: „Mijając dom Jia Yi w Changsha”
Na trzy lata zesłany zostałeś dłużej,
odwieczny w Chu pozostał za gościem ból.

Li Bai: „Pożegnanie Meng Haoran na jego drodze do Guangling”
Przyjacielu ruszasz na zachód porzuciwszy Wierzę Żółtego Żurawia,
Wiosenne mgły w późnym marcu spowijają kompletnie Yangzhou.