Tag: Trzysta wierszy Tang

Cen Shen: Pieśń białego śniegu na pożegnanie sędziego Wu powracającego do stolicy
Północny wiatr zawija białe trawy krusząc je,
na dzikim niebie ósmego miesiąca zadymka;

Wang Wei: „Śpiew Xi Shi”
Uroda w tym świecie tak wiele znaczy,
czy Xi Shi mogła pozostać długo skryta?

Seng Jiaoran: „Nie znalazłszy Lu Hongjian”
Chociaż przeniósł rodzinę poza mury miejskie,
to ścieżka powiodła mnie przez morwy i konopie.

Qiwu Qian: „Wiosenny spływ rzeczką Ruoye”
Moje pragnienia nie spełnionymi pozostają,
tylko rośną ze zmieniającym się krajobrazem.

Wang Wan: „Następnego dnia pod górą Beigu”
Gościniec prowadzi z błękitnych wzgórz,
moja łódź na zielonej wodzie na przeciw.

Qiu Wei: „Nie znalazłszy samotnika w Zachodnich Górach”
Na szczycie tylko jedna strzecha z traw,
bez przerwy trzydzieści mil wspinaczki;

Wang Changling: „Pieśń z przełęczy”
Cykady w pustym morwowym lesie,
w sierpniu smuta na przełęcz dotarła;

Liu Zongyuan: „Zamieszkując nad strumieniem”
Tak długo zmęczonym więzami z kastą spinki,
szczęśliwie wśród południowe ludy zesłanym.

Liu Yuxi: „Nostalgia na Górze Xisai”
Kiedy Wang Jun ruszył swoim okrętem z Yizhou,
atmosfera w Jinling zmieniła się w czarną rozpacz.

Liu Yuxi: „Wiosenny wiersz”
W odpowiednim makijażu na twarzy schodzi z piętra,
idzie w głąb ogrodu w wiosennych promieniach smutku.

Du Fu: „Smucąc się nad brzegiem rzeki”
Starzec z Shaoling tłumi rodzący się w nim płacz,
wiosennego dnia w sekrecie nad zakrętem rzeki;

Du Fu: „Dar dla Mistrza Wei”
W codziennym życiu nie widujemy się,
w ciągłym ruchu jakbyśmy robili biznesy,

Li Bai: „Pożegnanie przy przeprawie Jingmen”
Daleko wyruszasz z Jingmen,
przez Państwo Chu jedziesz.

Li Bai: „Zabierzmy się za gorzałkę”
Stary, nie widzisz, jak wody Żółtej Rzeki spływają z nieba,
szybko wpadają do morza, nie wracają?

Li Bai: „Skarga żony kupca II”
Kiedyś nie opuszczałam swojej sypialni,
mgła i ziemia pozostawały mi nieznane.

Li Bai: „Skarga żony kupca I”
Z grzywką krótko przyciętą na czole,
zrywałam kwiaty pod bramą zawzięcie;
młody przybyłeś na bambusowym koniu,
rzucaliśmy się zielonymi śliwkami przy studni.

Li Bai: „Pożegnanie sekretarza sądowego, wuja Yun w willi Xietiao w Xuanzhou”
Wy co wczoraj mnie opuścili, wczorajszy dzień nie może mnie opuścić;
Wy co zakłócacie moje serce, dzisiejszy dzień będzie mnie długo bolał.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część IV)”
Na barkach tysiące smutków,
dobrej gorzałki trzysta czarek.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część III)”
Trzeciego miesiąca miasto tonie we świetle,
tysiące kwiatów za dnia mienią się jak brokat.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część II)”
Niebo zdaje się nie kochać gorzałki,
gorzelanej gwiazdy brak na niebie.

Li Bai: „Pijąc samotnie do księżyca (część I)”
Stawiam pomiędzy kwiatami dzban gorzałki,
piję samotnie, bez nikogo bliskiego na podorędziu.

Du Fu: „Dzikość”
Zachodnie Góry całe białe, śnieg zalega trzy garnizony,
czysta rzeka w okolicach Nanpu o Stumilowy most uderza.

Du Fu: „Wchodząc na wieżę Yueyang”
Od dawna słyszałem o wodach Dongting,
i w końcu wspinam się na wieżę Yueyang.

Du Fu: „Wspominając młodszych braci w świetle księżyca”
Garnizonowy bęben złamał kolumnę ludzi,
nad jesienną granicą głos jedynej tylko gęsi.

Du Fu: „Huazhou”
Taką drogą podążyłem, aby wrócić i pozostać wiernym,
zachodnie przedmieścia jeźdźców rebeliantów pełne.

Du Fu: „Myśląc o Li Bai na końcu świata”
Zimny wiatr rodzi się na końcu świata,
co tam zaprząta twoje myśli, przyjacielu.

Meng Haoran: „Jesienna wspinaczka na górę Lan by zamieszkać z Zhang Wu”
Północny szczyt w białych chmurach skryty,
ukrywający się tutaj ze sobą samymi w pokoju.

Meng Haoran: „Letniego dnia w Południowym Pawilonie rozmyślając o Xinda”
W górach światło nagle na zachodzie odchodzi,
w stawie księżyc powoli na wschodzie wstępuje.

Meng Haoran: „Wchodząc na górę Xian z grupą przyjaciół”
Rzeczy ludzkie wciąż ulegają ciągłym zmianom,
przychodzą i odchodzą, przemijają wtedy i dziś.

Meng Haoran: „Bankiet w czasie święta Qingming w domu Mistrza Mei”
W leśnej samotni smucę się końcem wiosny,
otwieram zasłonę, aby zobaczyć dziwa natury.

Meng Haoran: „Noc u mistrza w górskim domu, czekając na starego Ding, co nie przybył”
Zachodzące słońca zapada nad zachodnią granią,
Niezliczone jary pogrążają się nagle w ciemnościach.

Meng Haoran: „Na koniec roku powrót w Góry Południa”
U Północnej Bramy przestałem składać petycje,
w Południowe Góry powróciłem do mojej chatki.

Meng Haoran: „Z serca Qin uczucia jesieni wysyłane Wielebnemu”
Na jednym wzgórzu zawsze żyć chciałem spróbować,
trzy ścieżki gorzkie są, kiedy nie masz środków do życia.

Meng Haoran: „Wspomnienia wczesnych chłodów nad rzeką”
Drzewa się gołocą, dzikie gęsi na południe się kierują,
północny wiatr nad rzekę przyniósł przejmujący chłód.

Meng Haoran: „Pożegnalny dar dla cesarskiego cenzora Wang Wei”
W rzeczy samej, jak mogę usiedzieć w spokoju,
dzień w dzień szukam zajęcia, ale wracam sam.

Liu Changqing: „Szukając nad południowym strumieniem miejsca, gdzie żyje mistrz Chang”
Całą drogę medytowałem w ruchu,
pozostawiając ślady w zielonym mchu.

Liu Changqing: „Wydając pożegnalne przyjęcie dla Wang Shiyi jadącego na południe”
Wyglądam Cię we mgle nad wodą szeroką,
i wciąż macham chusteczką mokrą od łez.

Liu Changqing: „Obchodząc Nowy Rok”
Tęsknotę za domem nowy rok pogłębia,
na krańcu nieba samotnie wylewam łzy.

Liu Changqing: „Widok na tarasie ze świątyni Wugong w jesienny dzień”
Starożytna platforma wstrząsa mną zmuszając do obejrzenia się za siebie,
odwiedziwszy ją w jesienny dzień spoglądam w kierunku dalekiego domu.

Li Qi: „Dawna armia”
Za dnia wspinamy się po górach, w świetle księżyca wypatrujemy sygnału wojny,
o zachodzie słońca poimy konie w pobliskim strumieniu granicę wyznaczającym.

Li Qi: „Pożegnanie Wei Wan w stolicy”
Rano usłyszałem „Dzikie dziecko” śpiewające pieśń podróży,
poprzedniej nocy lekki mróz zawitał nad przejście przez rzekę.

Li Bai: „W drodze z góry Zhongnan nocleg i wino w pustelni Husi”
O zachodzie z zielonej góry schodzę,
góra i księżyc mi za towarzyszy tylko.

Du Fu: „Wchodząc na piętro”
Kwiaty sięgające wysokiego piętra ranią gości serca,
na tysiące kwartałów nieszczęścia spoglądam z góry.

Du Fu: „W kwaterze generała”
W spokojną jesienną noc przed kwaterą dowodzącego drzewo parasolowe drży,
samotnie spędzam noc w nadrzecznym mieście, obserwując wypalająca się świecę.

Cen Shen: „Wspinając się z Gao Shi i Xue Ju na pagodę w Świątyni Współczującej Łaski”
Pagoda wznosi się jak gejzer wysoko,
samotnie sięga niebiańskiego pałacu.

Cen Shen: „Poranna audiencja w Pałacu Wielkiej Jasności by ofiarować wyrazy uznania dla ministra Jia Zhi”
Kogut pieje, a purpurowe światło wędruje ulicami w zimny poranek,
słowik śpiewa w cesarskiej domenie na wiosennej barwy balustradzie.

Zhang Jiuling: Lament 12
Zamknięte drzwi, odcisk stopy i tłum kwiatów,
oprzeć się o drzewo i zebrać myśli wszystkie.

Zhang Jiuling: Lament 11
Mam obcych krain wspomnienia,
jakby w chmurze rozpuszczone.

Zhang Jiuling: Lament 10
Są wśród Han wędrujące kobiety,
szukają wiedzy i spokoju dostępnych.

Zhang Jiuling: Lament 9
Schwycić cień śpiewając nocą,
któż usłyszy te zachwyty.

Zhang Jiuling: Lament 8
Odwiecznego dnia uczeń porzuca zmartwienie,
stojąc oko w oko z wiatrem jaźń kulejącą naprawia.

Zhang Jiuling: Lament 7
Na południe od Jangcy mają mandarynki,
długą zimę pozostają jak las zielone.

Zhang Jiuling: Lament 6
Zachodnie słońce skrywa się za górami,
północny wiatr dosiada dryfującego wieczoru.

Zhang Jiuling: Lament 5
Wu i Yue liczę tysiące mil stąd,
marzę dziś o zachodzie zobaczyć.

Zhang Jiuling: Lament 4
Samotna gęś od morza przybywa,
fosa nie śmie nawet przejąć się.

Zhang Jiuling: Lament 3
Ryby bawią się w głębinach stawu,
ptaki zasiąść pragną na wysokości.

Zhang Jiuling: Lament 2
Pustelnik samotnie powraca do medytacji,
powoli myśli oczyszcza samotnością czystą.

Zhang Jiuling: Lament 1
Orchidea wiosną bujnie rozkwita,
Wończa pachnąca jesienią lśni jasno.

Li Bai: „Księżyc nad górską twierdzą”
Jasny Księżyc wschodzi nad Tianshan,
z pośród bezkresnego morza chmur.

Gao Shi: „Odprowadzając zdegradowanych skarbników Li i Wang wysłanych do Xiazhong i Changsha”
Ach! Panowie, jak znajdujecie ideę tego naszego rozstania?
Wstrzymajcie wędzidła, aby wznieść kielich przed wygnaniem.

Zhu Qingyu: „Noc przed egzaminem Zhang do Ministerstwa Wody”
W pokoju nowożeńców wczoraj wieczorem czerwone świece nie gasły,
wyczekują świtu, aby w głównej komnacie pokłonić się rodzicom męża.

Zhu Qingyu: „Pałacowy wiersz”
Cichutko w okresie kwitnienia ogrodowa brama jest zamykana,
piękności czeszą sobie na wzajem włosy w jaspisowym pawilonie.

Zhang Ji: „Cumując nocą przy Klonowym Moście”
Księżyc schodzi, kruków głosy szronem roznoszą się po niebie,
na nadrzecznych klonach światła rybaków niepokoją im sen.

Zhang Ji: „Przyjaciel stracony w Tybecie”
Rok temu wyruszyłeś przeciwko Yuezhi,
z miasta nie wyszedł nikt z twego oddziału.

Xu Hun: „Na postoju w Tongguan w czasie jesiennej podróży do stolicy”
Czerwone liście wieczorem ponuro zwisają,
w długim pawilonie piję wino czerpakiem.

Xu Hun: „Wczesna jesień”
Z daleka nocą płynie czysty dźwięk harfy,
zachodni wiatr rodzi zieloną brukiew.

Xue Feng: „Pałacowy wiersz”
Na dwunastym piętrze u schyłku poranka robią makijaż,
w wieży Nieśmiertelnego Księżyca czekają na władcę.

Wang Zhihan: „Na przełęczy”
Żółta Rzeka daleko w górze pomiędzy białymi chmurami,
samotna warownia pomiędzy dziesiątkami tysięcy gór.

Li Bai: „Trzecia z trudnych dróg”
Nie myj uszu wodą z rzeki Ying,
nie masz ust by jeść o świcie paprocie.

Li Bai: „Druga z trudnych dróg”
Droga jest szeroka jak niebieskie niebo,
tylko mnie się nie objawia.

Li Bai: „Pierwsza z trudnych dróg”
Złota czara czystego wina to dziesięć tysięcy miedziaków,
jadeitowa platera wykwintnego jedzenia warta i tysiące monet.

Li Bai: „Słuchając buddyjskiego mnicha Jun z Shu grającego na lutni”
Z Shu mnich obejmuje lutnię w zielonym jedwabiu,
schodząc zachodnim zboczem ze szczytu góry Emei.

Li Bai: „Wspomnienia z nocy na kotwicy obok wysepki Niuzhu”
Noc przy Niuzhu na zachodniej rzece,
czyste niebo bez najmniejszych chmurki.

Li Bai: „W darze Meng Haoran”
Mój ukochany Mistrzu Meng,
wyróżniany i znany wszem.

Li Bai: „Wchodząc na Taras Feniksów w Nankinie”
Na Tarasie Feniksów przysiadywały w podróży feniksy,
feniksy wędrują nad Rzekę Taikong swobodnie płynącą.

Du Fu: „Opuszczając grób kanclerza Fang”
Wracając od obowiązków w obcych ziemiach,
wstrzymałem konia przy samotnym grobie.

Du FU: „Noc w pawilonie”
Z końcem roku Księżyc i Słońce skracają szary dzień,
na horyzoncie mróz i śnieg zimnem oczyszczają firmament.

Du Fu: „Pożegnanie generała Yan w zajeździe Fengji”
Stąd cie pożegnam w dal odjeżdżającego,
zielonych wzgórz pustaka znów cię wzywa.

Du Mu” „Jesienny wieczór”
Srebrne świecy jesienią światło zimno oświetla parawan,
małym jedwabnym wachlarzem przegania rój świetlików.

Du Fu: „Wiosenna noc na lewym dziedzińcu”
Kwiaty skryte w wieczornym cieniu pałacowych murów,
ptasie utarczki o miejsce na żerdzi skądś dochodzą.

Du Fu: „Księżycowa noc”
Dzisiejszej nocy nad Fuzhou księżyc,
w buduarze tylko ty jedna czuwasz.

Du Fu: „Pełnia na najwyższym szczycie”
Górę Daizhong jak ją mogę opisać?
Qi i Lu wciąż jeszcze niezazielenione.

Du Fu: „Pisząc w myślach w nocnej podróży”
Delikatna trawa owiewana bryzą na brzegu,
wysoki maszt samotnej nocy jedyną łodzią.