T50_breakKorea Południowa ogłosiła dzisiaj rozszerzenie swojej strefy kontroli powietrznej. Nowa strefa pokrywa się częściowo z analogiczną zoną ogłoszoną przez ChRL.

Według ministerstwa obrony w Seulu poszerzona strefa obejmuje dwie wysepki i skały na południe od półwyspu koreańskiego. Do tego samego regionu zgłasza swoje pretensje Pekin. Seul zapewnia, że jego ruch nie narusza integralności i bezpieczeństwa jego sąsiadów.

Jakiejś reakcji Korei Południowej i Japonii (nie wydaje mi się, że będziemy musieli długo czekać na ruch ze strony Tokio) należało się spodziewać. W Seulu poczekano, aż Joe Biden zakończy swoją wizytę w regionie.

Dalsza eskalacja jest rezultatem błędów popełnionych przez administrację Obamy. Zaraz po ogłoszeniu nowej strefy przez Pekin Amerykanie wysłali ostentacyjnie dwa bombowce ogłaszając od razu, iż są one… nieuzbrojone. Pekin spodziewał się takiego pustego gestu i był na niego gotowy. Amerykanie zaraz jednak nakazali swoim cywilnym samolotom podporządkowanie się żądaniom ChRL. Zrobili to w sytuacji, kiedy zarówno Japonia, jak i Korea Południowa odmówiły.

Obama udowodnił tylko Pekinowi, że jest „papierowym tygrysem”. Nic dziwnego, że Seul (i pewnie zaraz Tokio) zdecydował się działać. Dano jeszcze szanse dyplomacji amerykańskiej w czasie wizyty Bidena, ale ta nie mogła nic wskórać, ponieważ Biały Dom poddał się już przed wizytą.

Efekty? Pekin uzna, że Waszyngton jest słaby (a jest słaby słabym prezydentem), a rozczarowani sojusznicy zaczną działać samodzielnie. Remilitaryzacja Japonii na dużą skale jest coraz bliżej i dalszy wzrost napięcia nieunikniony.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.