Wczoraj doszło do podwójnego zamachu bombowego w Urumqi. Zginęło co najmniej trzydzieści jeden osób. Konflikt w Turkiestanie Wschodnim komentowałem już nie raz, więc nie piszę szerzej o tym incydencie.
W międzyczasie, Tajwan pogrążył się w żałobie po ataku nożownika w metrze w Tajpej. Trzy osoby zginęły na miejscu, a czwarta zmarła w szpitalu. Ranne zostały dwadzieścia cztery, w tym połowa odniosła poważne obrażenia. To pierwszy tego typu incydent na Tajwanie.
Mimo wszystkich podobieństw, do ataków nożowników na kontynencie, które mają podłoże polityczne, w Tajpej mamy do czynienia z szaleńcem. Ataki w ChRL pewnie jednak stanowiły inspirację dla sprawcy.
Napastnikiem okazał się Cheng Chieh dwudziestojednoletni były student pochodzący z wpływowej rodziny. Jego rodzice są właścicielami firm elektronicznej oraz wodociągowej. Według rzecznika policji sprawca przyznał się do ataku, ale odmówił podania jakikolwiek wyjaśnień. Lokalne media donoszą, że Cheng jest obsesyjnie zafascynowany grami tzw. „strzelankami” oraz od czasów szkoły średniej piszę powieści grozy. Trudno powiedzieć, ile jest w tym prawdy. Media nie mogąc nic powiedzieć o tego typu sprawcach, często piszą o grach, przemocy w telewizji itp, itd. Wszystko to brzmi trochę zbyt szablonowo. Pewne jest tylko, że Cheng przeszedł załamanie po usunięciu z Akademii Obrony Narodowej za publikowanie „dziwnych” wpisów na Facebooku, kiedy odmówił uczestniczenia w terapii.
Przed sądem, który wydał nakaz tymczasowego aresztowania Chenga zebrały się setki ludzi. Policji ledwo udało się powstrzymać tłum przed linczem.
W międzyczasie policja uzyskała sądowy nakaz przeszukania domów dwóch mężczyzn, którzy mieli umieścić online groźby przeprowadzenia podobnych ataków w Kaohsiung
Mieszkańcy Tajpej masowo składają od wczoraj kwiaty i karty kondolencyjne w hołdzie ofiarom na na stacji Jiangzicui, gdzie doszło do tragedii.

