
Zdjęcie: Tracy
Jaka szkoda, że dotarłem do tego „newsa” dopiero dzisiaj, ale lepiej późno niż wcale.
W zeszły czwartek po imprezie z okazji Halloween dwunastu studentów płci obojga z Chia Nan Uniwersytetu Farmacji i Nauki w mieście Tainan na Tajwanie trafiło do pobliskiej świątyni aby poddać się egzorcyzmom.
Dwunastu studentów skarżyło się po zakończonej imprezie na nudności, zawroty głowy, osłabienie i ucisk w piersiach. Pojawiły się sugestie (żartem?), że może to mieć związek z działaniem złych mocy. Wtedy zgodnie z sugestią jednego z rodziców, częstego bywalca pobliskiej taoistycznej Świątyni Chinwang (清王宮), przewieziono tam „opętanych”.
W świątyni, mimo pewnego zdziwienia, obecni kapłani przyjęli poszkodowanych i po konsultacjach z bóstwem San Fu Qian Sui (三府千歲) odprawili taoistyczny rytuał egzorcyzmów, shou ching (收驚). Podobno na piątkę poszkodowanych rytuał zadziałał od razu. Reszta miała poczuć się lepiej w ciągu kilku godzin.
Całe szczęście, media na Tajwanie raczej wskazują, że przyczyną „opętania” nie były duchy, ale raczej atak paniki, o który łatwo w zatłoczonym i słabo wentylowanym miejscu. Kapłani świątyni też wykazali się spokojem przeprowadzając rytuał, który spacyfikował rozhisteryzowaną grupę.
Co dziwne, nie ma zbyt wielu głosów mówiących o zagrożeniu „importowanym, obcym kulturowo, komercyjnym Halloween”. Pewnie dlatego, że Tajwańczycy i Chińczycy są raczej przekonani o sile własnej kultury i nie boją się niewinnej zabawy. Tylko ludzie, którzy nie są pewni własnej tożsamości kulturowej mogą histerycznie reagować na nieuniknione i naturalne zjawisko dyfuzji kulturowej.
