beijing-cctv-building

Partia mądrością swoich przywódców zdecydowała, że architektura w ChRL ma się stać „mniej dziwna”.

W wydanym wczoraj oświadczeniu Rada Państwowa ChRL (rząd) zapowiedziała nowe zalecenia dla miejskich urbanistów zabraniające stawiania budynków „dziwnych” lub „o osobliwych kształtach”, pozbawionych charakteru dziedzictwa narodowego. Według nowych wytycznych powstające budynki mają być „oszczędne, zielone i piękne”.

Muszę przyznać, że to brzmi jak coś, co mógłby powiedzieć minister Gliński. No może z wyjątkiem „zielonych” – wiadomo lewacy, wegetarianie i cykliści.

Przez lata zarówno lokalne władze (ale też na szczeblu centralnym), upatrywały w nowoczesnej architekturze symbolu bumu gospodarczego, czy wręcz aspektu mocarstwowości ChRL.

Na początku, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych powstawały prawdziwe modernistyczne koszmarki. Później jednak dzięki większym pieniądzom i zatrudnieniu zagranicznych architektów wzniesiono wiele ciekawy konstrukcji, choć nadal dominują lokalne „makabryły”. Trzeba jednak przyznać, że w Pekinie czy Szanghaju krajobraz miasta zdominowały i nadały mu nowoczesny charakter właśnie „dziwne”, ale unikatowe, a nawet wybitne projekty.

Nowe zalecenia władz centralnych mają dwa oblicza. Pierwsze jest moim zdaniem pozytywne. W ChRL wciąż stawia się ogromną liczbę koszmarnych budynków pozbawionych gustu, ale też żadnej konkretnej funkcji. Rządzący próbują zaprowadzić w tym jakiś ład, co nie jest samo w sobie naganne. Inną sprawą jest jednak, jak ma ten nowy ład w zamyśle partyjnych decydentów wyglądać. Tutaj zaczynają się kontrowersje.

Nowe wytyczne na przykład określają, że w ciągu dekady nowo powstające budynki mają być wykonane w 30% z prefabrykatów. Siłą rzeczy wymusi to uniformizację chińskich miast. Celem władz jest przede wszystkim obniżenie kosztów i uczynienia mieszkań bardziej dostępnymi. Tylko, czy architektoniczna urawniłowka jest na to najlepszą metodą?

Lokalne władze będą też miały wpływ na wielość, kolor czy materiał nowo powstających budynków.

Pozytywna jest za to inna regulacja dotycząca ograniczenia budowy zamkniętych osiedli oraz stopniowego otwierania starych.

To kolejna zbieżność między Polską a ChRL, co jest dla mnie bardzo symboliczne. Pokazuje, że w obydwu krajach zachodzą analogiczne (choć nieidentyczne) procesy społeczne wynikające z przyjęcia dosyć prostackiej formy „kolesiowatego” kapitalizmu i zawsze koszmarnego działania nuworyszów.

Wszystko zależy jednak od praktyki. Ograniczenia, nie oznaczają przecież likwidacji kreatywność, a mogą wymusić większą odpowiedzialność za ład urbanistyczny miasta. Osobiście jednak boję się, że wszystko będzie wykonane „z chińską charakterystyką” i stanie się wielkim polem do nadużyć. Z jednej strony władze będą dążyły do klonowania, kilku przyjętych form. Z drugiej korupcja tradycyjnie już rozwodni pozytywne aspekty regulacji.

Sprawa jest też poniekąd reakcją na globalizację. Wszelkie próby obrony „swojskości”, „naszości”, czy „kulturowego dziedzictwa narodu” są nieprzypadkowo dosyć histeryczne i mało subtelne, czy to w ChRL, czy w Polsce. Wynika to w dużej mierze z poczucia bezsilności.

Dlatego obawiam się, że nowa regulacja bardziej posłuży leczeniu narodowego ego w architekturze niż wprowadzeniu większego, przemyślanego ładu urbanistycznego.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.