Nie będę miał dostępu do sieci prze weekend, więc jak zwykle na taką okazję przygotowałem koany zen.
Wielu uczniów zgłębiało tajniki medytacji u mistrza Sengai. Jeden z nich miał w zwyczaju wstawać w nocy i wspinając się przez mur świątyni robić wypady do miasta, do domu uciechy.
Sengai sprawdzając dormitorium odkrył, iż jeden z uczniów zniknął. Znalazł także wysoki stołek, który tamten używał by wspiąć się na mur. Sengai schował stołek i stanął na jego miejscu.
Kiedy uczeń wracał do świątyni nie wiedział, że teraz to Sengai był stołkiem. Postawił nogę na głowie mistrza i zeskoczył na dziedziniec. Przeraził się jednak odkrywszy, co zrobił.
– Dzisiaj jest bardzo chłodny poranek. Uważaj byś się nie przeziębił – powiedział Sengai.
Uczeń już nigdy nie uciekł w nocy.

