Siódma Flota US Navy poinformowała wczoraj na Facebooku o przeprowadzeniu ćwiczeń rakietowych na Morzu Południowochińskim. Według wpisu niszczyciel rakietowy USS Barry (DDG 52) klasy Arleigh Burke, operując w ramach Piątej grupy niszczycieli, odpalił rakiety samosterujące oraz przeprowadził ćwiczenia centrum operacyjnego informacji bojowych. Wszystko w ramach operacji wsparcia dla bezpieczeństwa i stabilności regionu Indo-Pacyfiku.
Wydaje się, że amerykańska manifestacja siły w regionie Morza Południowochińskiego jest odpowiedzią na eskalację operacji ChRL w regionie. Niedawno Pekin wysłał na akwen okręt ratunkowy, co nasunęło myśl, że ChRL planuje jakąś operację lotniczą w regionie. Faktycznie kilka dni temu przeprowadzono ćwiczenia zwalczania przez Lotnictwo ALW okrętów podwodnych. Pozostanie otwartym pytanie, czy Pekin planował coś jeszcze pod przykrywką manewrów, a Waszyngton postanowił wysłać sygnał, że mimo narastającego kryzysu związanego z pandemią nie ma zamiaru odpuścić kwestii Morza Południowochińskiego.
Według agencji Xinhua w piątek 20 marca ChRL otworzyła także działalność na dwóch stacjach badawczych na sztucznych wyspach na Rafie Subi oraz Rafie Fiery Cross. Stacje działające pod auspicjami Chińskiej Akademii Nauk i mają zajmować się badaniem geologi oraz środowiska morskiego regionu. W rzeczywistości mają wesprzeć roszczenia terytorialne Pekinu w regionie Wysp Spratly, do których swoje pretensje zgłaszają również Filipiny i Wietnam.
Może to też być wsparcie dla Tajwanu, gdzie rozpoczęły się duże manewry oparte na scenariuszu inwazji z kontynentu.

