Sekretarz obrony Lloyd Austin zatrzymał się dzisiaj w Japonii w drodze do Singapuru, gdzie w piątek zacznie się Forum Snagri-La poświęcone kwestiom bezpieczeństwa. W Tokio spotkał się z ministrem obrony Japonii Yasukazu Hamadą. Omówili sposoby wzmocnienia sojuszu amerykańsko-japońskiego i „wymienili uwagi na temat nieudanej środowej próby umieszczenia satelity na orbicie przez Koreę Północną.”
Sekretarz nazwał północnokoreańskie programy nuklearny i rakietowy „niebezpiecznymi i destabilizującymi”, mówiąc, że zagrażają one pokojowi i stabilności w regionie oraz naruszają międzynarodowe zasady. „Stoimy po stronie naszych japońskich i [południowokoreańskich] sojuszników w obliczu ciągłych prowokacji Korei Północnej, w tym wczorajszego rzekomego wystrzelenia rakiety w kosmos. (…) Stany Zjednoczone podejmą niezbędne środki (…) w celu zapewnienia bezpieczeństwa naszej ojczyzny i obrony naszych sojuszników” – powiedział.
Ustalono także, że Stany Zjednoczone i Japonia wzmacnią wymianę informacji i współpracę nad zaawansowanymi technologiami, w tym hipersonicznymi i systemami autonomicznymi.
Mnie osobiście wydaje się jednak najważniejsza decyzja obydwu stron o zaciśnięciu współpracy między łańcuchami dostaw w dziedzinie obronności i „budowa krytycznych więzi między naszymi bazami przemysłu obronnego.” Wzrost kompatybilności i komplementarności przemysłów zbrojeniowych Zachodu i ich sojuszników to moim zdaniem obecnie najważniejsze zadanie. Pozwoli to nie tylko zwiększyć moce produkcyjne, ale też kontynuować produkcję uzbrojenia na potrzeby tych państwa, których moce produkcyjne zostałyby czy to zniszczone, czy nie mogły zaspokoić wszystkich potrzeb w czasie potencjalnego konfliktu.
Dziennikarze pytali się także Austina o odrzucenie przez chińskiego ministra obrony Li Shangfu, propozycji spotkania na marginesie forum w Singapurze. Ten odpowiedział, że to „niefortunna” decyzja. Dodał, że ważne jest, aby kraje o znaczącym potencjale mogły ze sobą rozmawiać, aby zarządzać kryzysami i „zapobiegać niepotrzebnemu wymykanięciu się spraw spod kontroli.”
„Obawiam się, że w pewnym momencie dojdzie do incydentu, który może bardzo, bardzo szybko wymknąć się spod kontroli. (…). Z zadowoleniem przyjąłbym każdą okazję do współpracy z kierownictwem [chińskiego ministerstwa obrony]. Myślę, że departamenty obrony powinny rutynowo ze sobą rozmawiać lub mieć otwarte kanały komunikacji” – stwierdził.
Uważam, że Pekin w ten sposób licytuje licząc na ustępstwa ze strony Waszyngtonu jeszcze przed jakimkolwiek spotkaniem. Sądze też, że w Pekinie się przeliczą.
