Wang Yi, nadzorujący z ramienia KC KPCh pracę dyplomacji ChRL przemawiał na marginesie Międzynarodowego Forum Współpracy Trójstronnej w Qingdao, organizowanego co roku przez Pekin, Tokio i Seul od 2011 roku. W czasie wystąpienia wezwał Japonię i Koreę Południową do współpracy z Chinami, aby „wspólnie prosperować, ożywić Azję Wschodnią, ożywić Azję i przynieść korzyści światu” oraz do wspierania poczucia „strategicznej autonomii”1 od Zachodu i współpracy z Pekinem w celu „ożywienia Azji.”

Japonia i Korea Południowa zacieśniają stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, ale też poprawiają napięte wzajemne relacje – na tle historycznym jak i sporów terytorialnych. Proces ten napędzany jest wspólnymi obawami o rosnące wpływy i agresywne działania Pekinu przy wsparciu Moskwy w regionie. Z tego punktu widzenia wezwania Wang Yi wydają się raczej wołaniem na puszczy. Zwłaszcza użycie terminu „prosperować” może tylko przynieść efekt przeciwny od zamierzonego. W czasie II wojny światowej Japonia dokonywała swoich podbojów pod hasłem wyzwolenia Azji i stworzenia Sfery Dobrobytu Wielkiej Azji Wschodniej (Greater East Asia Co-Prosperity Sphere, GEACPS), w której by dominowała. Teraz słowa Wang Yi – bez względu o jego intencje – będą odczytywane jako przejaw aspiracji Pekinu do stworzenia własnej strefy dominacji w regionie.

Rozmowy z partnerami chyba jednak poszyły źle, ponieważ Wang Yi nie poprzestał na tym faux pas i dalej już „odjechał,” czy też może powiedział, co na prawdę myśli. W nagraniu wideo udostępnionym przez chińskie media państwowe, Wang stwierdził, że większość Amerykanów i Europejczyków nie jest w stanie odróżnić Chin, Japonii i Korei Południowej. Potem było jeszcze ciekawiej „Bez względu na to, jak blond farbujesz włosy, jak ostry masz kształt nosa, nigdy nie możesz stać się Europejczykiem lub Amerykaninem, nigdy nie możesz stać się człowiekiem Zachodu (…). Musimy wiedzieć, gdzie leżą nasze korzenie”.

KPCh to organizacja typu narodowowyzwoleńczego, które zrodziły się w XX w. w koloniach lub państwach uzależnionych od Zachodu. Ich ideologia stanowi mieszankę nacjonalizmu, często także rasizmu, z marksizmem, który nie tylko jest traktowany jako przepis na modernizację, ale też tworzy antykolonialną i antyzachodnią narrację. Oczywiście, ironią sytuacji jest fakt, że zażarcie antyzachdnie organizacje budują swoją ideologię na doktrynie, która jest produktem Zachodu.

Równocześnie, z jednaj strony antykolonializm pozwala im budować więzi z podobnymi organizacjami w innych dotkniętych kolonializmem regionach świata, ale równocześnie ich własne uprzedzenia rasowe często wykolejają taką współpracę. Widać, że marskistowski internacjonalizm i odrzucenie nacjonalizmów słabo się przyjął w partii, co przy takich okazjach wychodzi na jaw.


1 To samo sączą do uszu niemieckich czy francuskich polityków.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.