Aktualizacja: Dzisiaj ChRL wysłała kolejne cztery balony, z tego trzy przeszły nad wyspą.
Ministerstwo obrony Tajwanu poinformowało wczoraj, że „dwa balony ChRL zostały wykryte po przekroczeniu linii mediany Cieśniny Tajwańskiej w miejscu odpowiednio 55 i 71 mil morskich na północny zachód od Chiayi i Keelung, na wysokości około 30 tys i 32 tys stóp. Balony skierowały się na północny -wschód i zniknęły o 23:43 wczoraj i 00:43 dzisiaj.” Mimo, że jeszcze w czerwcu ubiegłego roku zapowiadano, że takie balony będą zestrzeliwano, to nie podjęto żadnych działań.
Cała sprawa rodzi dwa pytania. Pierwsze, dlaczego Tajwańczycy nie zestrzeli tych balonów, zwłaszcza tego leczącego nad samą wyspą? Drugie, dlaczego Pekin zdecydował się na prowokację dwa tygodnie przed wyborami na Tajwanie?
Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta. Na dwa tygodnie przed podwójnymi wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi rządząca Demokratyczna Partia Postępu (DPP) nie chce ryzykować i dać opozycyjnej partii Kuomintang (KMT) pretekstu, aby wzmocniła ona swoją narrację, że DPP będzie prowokować konflikt z Chinami. Sondaże dają kandydatowi DPP Williamowi Lai niewielką przewagę i partia nie chce zrazić do siebie wahających się wyborców. Twardy, niepodległościowy elektorat i tak pójdzie do urn.
Trudniej odpowiedzieć na drugie pytanie. W przeszłości wszystkie prowokacje wobec Tajwanu w okresie przedwyborczym działały na korzyść DPP, więc te działanie nie ma sensu. Co prawda, nie można wykluczyć, że w Pekinie uwierzyli, iż DPP da się złapać w tak prymitywną pułapkę, ale wydaje się, że zidiocenie idiologiczne nie osiągnęło tam jeszcze tego poziomu. Osobiście mam inną teorię. Uważam, że Xi Jinping zdecydował się na ten ruch, ponieważ właśnie wiedział, że w okresie przedwyborczym Tajwan nie zestrzeli balonów. Była to okazja, aby pokazać aktywowi partyjnemu i przeciwnikom w kierownictwie, jak jest zdecydowany i nie waha się działać. Tylko właśnie musiał to zrobić teraz, aby mieć pewność, że balony przelecą w spokoju. Inaczej co by zrobił, gdyby Tajwańczycy je zestrzeli? Zaatakował? Rozpętał wojnę ze Stanami Zjednoczonymi w tak krytycznym momencie dla ChRL? Nie, ale brak odpowiedzi na zestrzelenie by go osłabiło. Dlatego musiał przeprowadzić taką prowokację w jedynym momencie, kiedy wiedział, że Tajwańczycy nic nie zrobią.
Ciekawe, czy ceną za to będzie zwycięstwo Williama Lai? To jednak nie ma znaczenia dla Xi Jinping, ponieważ najważniejsza jest gra wewnątrzpartyjna, a nie Tajwan.
—
Zdjęcie TangChi Lee na Unsplash (Photo by TangChi Lee on Unsplash)

