Agencja Associated Press podaje fascynująca historię byłej analityczki CIA, a później pracowniczki Rady Bezpieczeństwa Narodowego,1 która została oskarżona o współpracę w południowokoreańskim wywiadem. Według aktu oskarżenia złożonego w sądzie federalnym, Sue Mi Terry przyjmowała luksusowe towary, w tym markowe torebki i drogie kolacje w restauracjach w zamian za popieranie stanowiska rządu Korei Południowej podczas wystąpień w mediach, dzielenie się niepublicznymi informacjami z oficerami wywiadu i ułatwianie urzędnikom Korei Południowej dostępu do urzędników rządu federalnego. Przyznała się również FBI, że służyła jako źródło informacji dla południowokoreańskiego wywiadu, w tym przekazując odręczne notatki z nieoficjalnego spotkania z 2022 roku, w którym uczestniczyła z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem na temat polityki rządu USA wobec Korei Północnej. Prokuratorzy twierdzą, że południowokoreańscy oficerowie wywiadu również potajemnie zapłacili jej ponad 37 tys USD za promowanie w programie polityki publicznej, który Terry kontrolowała, aby koncentrował się na sprawach koreańskich.

W całej sprawie nakładają się w rzeczywistości na siebie dwa watki. Terry miała podjąć współpracę z wywiadem południowokoreańskim po opuszczeniu już administracji, ale czy przekazywała informacje niejawne, uzyskane w czasie pracy w CIA czy w rządzie federalnym? To nie jest jasne. Równocześnie potem prowadziła ewidentny lobbing na rzecz Seulu, ale nigdy nie zarejestrowała się w Departamencie Sprawiedliwości jako agent zagraniczny. Zgodnie z aktem oskarżenia w formularzach złożonych w Izbie Reprezentantów, gdzie zeznawała co najmniej trzy razy w latach 2016-2022, stwierdziła, że nie jest aktywnym czy zarejestrowanym lobbistą, ale także nigdy nie ujawniła swojej tajnej współpracy z Koreą Południową, kiedy przedstawiała się jako niezależny analityk pracujący w różnych think-tankach.

Szalenie ciekawa sprawa pokazująca zacieranie się granic w dzisiejszym świcie między działaniem agentów wpływu, informatorów i lobbistów. Można być równocześnie każdym z nich. Widać też problem ze znalezieniem zajęcia przez ludzi, którzy pracowali dla rządu i mieli dostęp do ważnych informacji lub tworzyli istotne analizy. Jeżeli Trump wróci do władzy i zrealizuje pomysł „wywalenia na bruk” znacznej części pracowników rządu federalnego, aby zapewnić sobie lojalność administracji, to agencje wywiadu rożnych państw będą miały żniwa w Waszyngtonie. Przy dziesiątkach tysięcy ludzi bez pracy FBI nigdy sobie nie poradzi z pracą kontrwywiadowczą.


1 Terry pracowała w rządzie od 2001 do 2011 roku, najpierw jako analityk CIA, a później jako zastępca krajowego oficera wywiadu ds. Azji Wschodniej w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, a następnie pracowała dla think tanków, w tym Council on Foreign Relations.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.