Co z tymi chińskimi półprzewodnikami?

Tajwański producent półprzewodników TSMC poinformował, że około dwóch tygodni temu zawiesił dostawy do niezidentyfikowanego klienta po tym, jak odkrył, że jeden z jego chipów, dostarczonych temu odbiorcy, trafił do produktu Huawei. Firma powiadomiła o wszystkim  rządy USA i Tajwanu, ponieważ mogło dojść do naruszenie amerykańskich ograniczeń eksportowych.

Jeden z chipów TSMC, które są objęte sankcjami na dostarczania Huawei, został znaleziony w laptopie tej firmy przez ośrodek badawczy TechInsights, który egzaminuje dostępne na rynku produkty elektroniczne. Po rozebraniu laptopa Huawei Qingyun L540 znaleziono w nim w nim procesor HiSilicon Kirin 9006C, ale bliższe oględziny pokazały, że został on wyprodukowany przez TSMC. Jak rozumiem, pochodził on z serii wyprodukowanej już po wejściu w życie sankcji przeciwko Huawei i został sprzedany firmie trzeciej.

Zobaczymy, co przyniesie śledztwo, ale już można wyciągnąć trzy wnioski.

Po pierwsze, nie da się ukryć korzystania z półprzewodników, objętych sankcjami. To niby oczywiste, ale wygląda na to, że w Huawei o tym zapomnieli. Ciekawe jest też to, że istnieją takie firmy jak TechInsights, które śledzą takie rzeczy. Interesujące, jak się finansują.

Po drugie, TSMC szybko podjęła działania i powiadomiła o wszystkim władze tajwańskie i amerykańskie. Niektórzy mogą powiedzieć, że boi się konsekwencji odcięcia od amerykańskich technologii, ale Waszyngton nie popełniłby takiego błędu, który znokautowałby globalną gospodarkę. TSMC mogłaby spokojnie przeciągać sprawę i ściemniać, a przy okazji zarobić.

Po trzecie, co wydaje mi się najważniejsze, widać, że pomimo bicia propagandowej piany, chiński przemysł półprzewodników, nie jest zdolny na dzień dzisiejszy zaspokoić ilościowych i jakościowych potrzeb rodzimych odbiorców. Przypomnę, że Chiny wpompowały poprzez specjalny fundusz w sektor produkcji półprzewodników tylko w trzeciej fazie w maj br. 47,5 mld USD – pierwsza faza w 2014 roku wyniosła 19,2 mld USD, a druga pięć lat później 28,2 mld USD. Topione fundusze rosną, a rezultaty, choć widoczne, to nie rzucają na kolana.