Wraca kwestia tajnych posterunków chińskiej bezpieki w wielu zachodnich państwach – pisałem o tym w 2023 roku, ale sprawa ciągnie się od 2022 roku. Pekin oczywiście wszystkiemu zaprzecza, ale teraz ruszył proces w Nowym Jorku i oskarżony przyznał się do winy oraz potwierdził ustalenia śledczych.
Chen Jinping, 61-letni mieszkaniec Nowego Jorku, przyznał się do winy podczas przesłuchania w Sądzie Federalnym Według prokuratorów prowadził on „tajny posterunek policji” na Manhattanie, aby pomóc Pekinowi w prześladowaniu dysydentów na emigracji w USA. Prokuratorzy powiedzieli również, że w 2022 roku Pekin poprosił Lu o zlokalizowanie osoby mieszkającej w Kalifornii, która była uważana za działacza prodemokratycznego. W 2018 roku Lu próbował przekonać inną osobę uważaną przez Chiny za zbiega do powrotu do ChRL. Grozi mu do pięciu lat więzienia.
Chen przyznał się do usunięcia artykułu internetowego o rzekomym posterunku policji w imieniu rządu Chin we wrześniu 2022 roku. Powiedział, że nie był wówczas zarejestrowany w Departamencie Sprawiedliwości jako zagraniczny agent, czego wymaga amerykańskie prawo od osób działających na rzecz innych państw.
Pekin idzie w zaparte i twierdzi, że „nie ma tak zwanych tajnych posterunków policji.” Twierdzi, że poza Chinami istnieją ośrodki prowadzone przez lokalnych wolontariuszy, a nie chińskich policjantów, których celem jest pomoc chińskim obywatelom w odnowieniu dokumentów i oferowaniu innych usług. Oskarża Amerykanów o sfabrykowanie zarzutów w celu oczernienia wizerunku Chin. Rzecznik chińskiego MSZ, zapytany o sprawę Manhattanu podczas regularnej konferencji prasowej, powiedział, że Chiny „zawsze ściśle przestrzegały prawa międzynarodowego i szanowały suwerenność sądowniczą wszystkich państw,” dodając, że nie zna szczegółów sprawy.
