Wczoraj pisałem, że najciekawszym ruchem ze strony Donalda Trumpa w pierwszej salwie nowej wojny handlowej jest wyłączenie paczek z Chin z procedury „de minimis.” Dzisiaj już dotarła informacj, że jeszcze we wtorek Poczta Stanów Zjednoczonych (USPS) tymczasowo zawiesiła przyjmowanie i rozsyłanie paczek z Chin i Hongkongu. USPS zapewniła, że zmiana nie wpłynie na przepływ listów i „płaskich przesyłek” (odpowiednik „druków” w Europie?).

Import w ramach procedury „de minimis” pozwala eksporterowi i amerykańskim kupującym uniknąć płacenia ceł za paczki o wartości poniżej 800 USD. Fast-fashion detalista Shein i internetowy sklep Temu, który sprzedają produkty od zabawek po smartfony, szybko rozwinęły się w USA właśnie dzięki zwolnieniu „de minimis.” Z tego, co podają agencje, wynika, że te dwie firmy razem stanowią prawdopodobnie ponad 30% wszystkich paczek wysyłanych do Stanów Zjednoczonych każdego dnia na podstawie procedury „de minimis.” Według Komisji Kongresu ds. Chin prawie połowa wszystkich paczek wysyłanych w ramach de minimis pochodzi z Chin.

USPS pewnie przywróci przyjmowanie paczek z Chin, ale będą musiały one przechodzić procedurę celną, a klienci będą płacić za nie cła i podatki. Siłą rzeczy zwiększy to koszty wysyłki, ponieważ poczta nie tylko pobierze opłaty, ale też skasuje dodatkowo za całą procedurę. W odpowiedzi chińskie firmy będą musiały zacząć budować centra dystrybucji w Stanach Zjednoczonych, a to uderzy w cały model biznesowy.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.