W mediach jest dużo szumu wokół ceł nakładanych przez Donalda Trumpa, głownie na sojuszników, ale też na Chiny. Jednak mniej się mówi o operacjach wojskowych nowej administracji, które Pekin interpretuje jako skierowane przeciwko sobie.
4 lutego Siły powietrzne Filipin i Stanów Zjednoczonych przeprowadziły wspólny patrol nad Morzem Południowochińskim w filipińskiej wyłącznej strefie ekonomicznej. Trzy filipińskie myśliwce FA-50 i dwa amerykańskie bombowce B1-B wzięły udział w ćwiczeniach, które obejmowały przelot nad Płycizną Scarborough. W oświadczeniu ALW oskarżyła Filipiny o przyłączenie się do patrolu, który według niego został zorganizowany przez obce państwo w celu „podważenia pokoju i stabilności na Morzu Południowochińskim”.
Już w tym tygodniu Marynarka ALW poinformowała, że dwa amerykańskie okręty, które zidentyfikowano jako niszczyciel Lyndon B. Johnson i okręt badawczy Bowditch, przeszły przez Cieśninę Tajwańską między poniedziałkiem a środą, dodając, że chińskie siły zostały wysłane, aby je obserwować.
„Działania Stanów Zjednoczonych wysyłają niewłaściwe sygnały i zwiększają ryzyko dla bezpieczeństwa”, powiedziało dowództwo Teatru Wschodniego Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w oświadczeniu na początku środy.
Ostatnia publicznie potwierdzona misja USA w cieśninie miała miejsce pod koniec listopada, kiedy morski samolot patrolowy P-8A Poseidon przeleciał nad głównym torem wodnym. Ostatni potwierdzony tranzyt amerykańskiego okrętu miał miejsce w październiku, podczas wspólnej misji z kanadyjską jednostką.
