Chiny są „poważnie zaniepokojone” amerykańskim projektem tarczy antyrakietowej Golden Dome (Złota Kopuła) i wzywają Waszyngton do porzucenia jego rozwoju, powiedziała w środę Mao Ning, rzeczniczka ministerstwa spraw zagranicznych. Odpowiadając na pytanie AFP na rutynowej konferencji prasowej, stwierdziła, że niesie on ze sobą „silne implikacje ofensywne” i zwiększa ryzyko militaryzacji przestrzeni kosmicznej i wyścigu zbrojeń. „Stany Zjednoczone, realizując politykę „America First,” mają obsesję na punkcie poszukiwania absolutnego bezpieczeństwa dla siebie. Narusza to zasadę, że bezpieczeństwo wszystkich państw nie powinno być zagrożone i podważa globalną równowagę strategiczną i stabilność. Chiny są tym poważnie zaniepokojone.”
Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że wybrał projekt o wartości 175 mld USD i mianował generała Michael Guetlein, szefa Sił Kosmicznych na prowadzącego program obrony przeciwrakietowej, który ma objąć Amerykę Północną i uchronić ją przed zagrożeniem ze strony Chin i Rosji. Według Trumpa Golden Dome powinien zostać uruchomiony do końca jego drugiej kadencji.
No cóż, to wygląda jak powtórka z „Gwiezdnych Wojen” Reagana. Ciekawe, czy także będzie bardziej mistyfikacją, niże realnym projektem. Reagonowska Strategiczna Inicjatywa Obronna (Strategic Defense Initiative, SDI) zainicjonowana w 1984 roku, została zakończona formalnie przez Clintona w 1993 roku. Jednak już 1987 było wiadomo, że technologicznie nie była możliwa wtedy do realizacji. Trumpowska Złota Kopuła, z tego co wiadomo dzisiaj (22.05 wieczorem), będzie raczej przypominała, przynajmniej na poziomie koncepcyjnym, izraelską Iron Dome (Żelazną Kopułę). Ma być oparta na rakiety przechwytujące startujące z ziemi, a nie system laserów lub rakiet umieszczonych na orbicie, jak to było w pierwotnych planach SDI.
Mniejsza o detale techniczne (za mało wiemy, aby być pewnym), ale politycznie – jeżeli powstanie – to może dać USA fałszywe poczucie bezpieczeństwa (nie ma szans powstrzymać zmasowanego ataku – wystarczy, że przebije się kilka wielogłowicowych rakiet), zachęci do ostatecznego porzucenia sojuszników poza zachodnią półkulą – ale USA będą potrzebowały Kanady i… Grenlandii. Chiny i Rosja teoretycznie osłabną, ale w praktyce będą musiały rozbudować swoje arsenały rakiet balistycznych na tyle, aby móc przeciążyć w razie koniczności Złotą Kopułę. W najgorszym wypadku mogą one uznać, że muszą działać, zanim program będzie w pełni operacyjny. Krótko mówiąc Golden Dome zamiast zwiększyć stabilność – tak wiem, ta jest już mocna rozchwiana – to raczej przyśpieszy rozkład istniejącego porządku, a przy tym będzie zapewne nieskuteczna przeciwko arsenałom Rosji i Chin.
Dla kraju nad Wisłą to nieciekawa perspektywa.
