
Zawsze można zanurzyć się w Deep Web.
Media rządowe w Pekinie ujawniły, że Internet w ChRL jest monitorowany przez dwa miliony ludzi zatrudnionych w agencjach rządowych i firmach komercyjnych.
Mówiło się o różnych liczbach: czterdzieści tysięcy, nawet o kilkuset tysiącach, ale dwa miliony to dużo – nawet – na warunki ChRL. Podejrzanie dużo.
Możliwe, że jest to element wojny psychologicznej. Tak jak w III Rzeszy Gestapo publikowało w gazetach informacje o zmyślonych zatrzymaniach na podstawie doniesień sąsiadów lub członków rodziny. Chodziło o to, aby ludzie się bali. Wszędzie widzieli donosicieli i nie mieli odwagi rozmawiać lub wypowiadać się nawet prywatnie przeciwko reżimowi. Taki wirus mentalny.
Czy Pekin czując, że jednak traci kontrolę nad Internetem, próbuje postawić nieistniejącego policjanta w umyśle każdego internauty w ChRL?

[…] ChRL istnieją specjalne komórki aparatu bezpieczeństwa monitorujące Internet. Zdobyte przez nie informacje są przekazywane do lokalnych organów do realizacji w formie […]
PolubieniePolubienie