
Grafika: Vermyn-N
Nie od dzisiaj wiadomo, że najgorszą z wiadomości jest brak wiadomości. Sprawdza się to zwłaszcza w sytuacjach, kiedy ludzie są pozbawieni informacji lub nie wierzą w informacje, które otrzymują. ChRL jest tego klinicznym wręcz przykładem. Dlatego nic dziwnego, że wybuch epidemii Eboli w Afryce Wschodniej przyniósł w ChRL epidemię plotek i kompletnie nieracjonalnych sposobów ochrony przed nieznanym.
Władze w końcu poczuły się zobowiązane do rozprawienia się z najbardziej absurdalnymi pogłoskami. Przy okazji dały nam okazję wejrzenia w poziom zazwyczaj ukrytego i zwalczanego alternatywnego obiegu informacji w ChRL.
Już tytuł artykuły Xinhua ogłasza: „Ekspert: nie ma dowodów, że kawa i cebula mogą leczyć Ebolę”. Okazuje się, że w ostatnich tygodniach pocztą pantoflową są przekazywane sobie przez Chińczyków sposoby na leczenie Eboli. Jeden z najpopularniejszych głosi, że chorobie zapobiega zmiksowana mieszanka kawy i świeżej cebuli. Xinhua jednak zajmuje się jednak przede wszystkim kolejną pogłoską głoszącą, że Ebola prowadzi do pojawienia się zombi.
W ChRL są wciąż świeże wspomnienia epidemii SARS z 2003 roku, które zostały odświeżone przez obawy, że Ebola jest już w ChRL. W Szanghaju podejrzewano Ebolę u mężczyzny, który powrócił z Nigerii, także w Hong Kongu był podobny przypadek. Na to wszystko nakłada się nowa fascynacja legendą o zombi.
Dlatego Xinhua zapewnia czytelników, że wbrew powszechnym pogłoskom Ebola nie tworzy zombi. Ktoś jednak nie przemyślał wszystkiego, ponieważ kolejny fragment zdaje się potwierdzać wszystkie mity o zombi.
„Chory na Ebolę może stracić przytomność lub omdleć, co powoduje, że wydaje się martwym (…) ale po paru godzina lub dniach pacjent może nagle się obudzić i popaść w wyjątkowo agresywny stan, szarpiąc i gryząc wszystko, co się rusza, włącznie ze zwierzętami i ludźmi.”
No cóż, Xinhua walcząc z pogłoskami zdaje się tylko je wzmacniać. Najgorsze w tym jest to, że tekst Xinhua jest równie prawdziwy, jak pogłoski, którym ma zapobiegać. Owszem, teoretycznie wysoka gorączka – nie tylko w wypadku Eboli – może wywołać agresywne zachowania jeżeli towarzyszą jej halucynacje, ale nie odnotowanego żadnego takiego przypadku u chorego na Ebolę. Wirus jest tak agresywny, że pacjent jest zbyt osłabiony aby mógł się w ogóle poruszać, nie mówiąc już o gryzieniu czy szarpaniu. Jeżeli dochodzi do aktów przemocy to ze strony zdrowych, którzy oskarżają służby medyczne i władze o niewystarczające działania.
Xinhua jednak na koniec zapewnia czytelników, że nie było przypadku, aby Ebola zamieniła kogoś w zombi. „To może się zdarzyć tylko w filmach”.
Pocieszające.
