
Zdjęcie: Daily Mail.
Życie płata ciekawe figle. Wczoraj pisałem o tym, jak media w ChRL wytykają (jak najbardziej słusznie) Stanom Zjednoczonym nierozwiązanie problemów rasowych. Dzisiaj wyłuskałem wiadomość z Australii obnażającą kwitnący w samych Chinach rasizm.
Steven Hu to Chińczyk pochodzący z Szanghaju, który w tym roku przeprowadził się do Australii i szybko stał się symbolem chińskiej ignorancji, szowinizmu i obskuranctwa.
Steven otworzył w Darlinhustr – dzielnicy Sydney – kawiarnię: Forbes & Burton Café. Steven szukał doświadczonego baristy do swojej kawiarni, ale kiedy zobaczył na spotkaniu o pracę pochodzącego z Brazylii Nilsona Dos Santos, powiedział mu, że nie ma czego szukać w jego kawiarni ponieważ „biali klienci nie będą chcieli pić kawy robionej przez czarnych ludzi”.
No cóż, dla Stevena wychowanego w ChRL rasizm jest tak naturalny, że nie owijał niczego w bawełnę i powiedział to wszystko w obecności gości kawiarni. W ChRL przecież byłoby to normalne. Niestety – dla Stevena – nie jest to normalne w Australii. Goście kawiarni oburzyli się i wszyscy opuścili lokal, a za nimi odeszła też jedna z pracownic.
Klienci nie poprzestali na tym i całą sprawę nagłośnili w mediach społecznościowych nawołując do bojkotu kawiarni. Niektórzy posunęli się dalej i nieznani sprawcy w nocy obrzucili kawiarnię bambami z mąką.*
Niewiele to nauczyło Stevena – pamiętajmy w tym roku przeniósł się z Szanghaju, gdzie nikt by nie zwrócił uwagi na tego typu dyskryminację – i w wywiadzie dla Daily Mail potwierdził, że odrzucił Nilsona tylko ze względu na jego kolor skóry. Przy okazji dał naprawdę reprezentacyjną próbkę chińskiego rasizmu. Co ciekawe, nawet w czasach najgorszego apartheidu w RPA, najwięksi apologeci systemu nie odmawiali zdolności Afrykanom do wykonywania jakichkolwiek czynności, a jedynie bronili supremacji jednej rasy nad drugą.
Sprawą podobno ma się zająć australijski rzecznik ds. równych szans na rynku pracy.
* Mąką, kiedy złapie nawet niewiele wilgoci jest bardzo trudna do usunięcia, o czym nie raz przekonało się Zomo w Polsce w latach osiemdziesiątych. Nic tak nie unieruchamia polewaczki, której przednia szyba jest chroniona przed kamieniami drucianą osłoną, jak worek maki.

[…] cóż… Pisałem już o rasizmie wśród Chińczyków nie raz i nie dwa, ale tym razem nie winiłbym jedynie lokalnej widowni. To prawda, że niektórzy mogliby […]
PolubieniePolubienie