sexy-propaganda_master

Nago, ale patriotycznie.

Antyjapońskie seriale są obowiązkowym elementem ramówki każdego kanału telewizyjnego w ChRL. Ktoś porównał je do codziennej miski ryżu, która nie może się znudzić. W ostatnich latach jednak się przejadły. Dlatego propagandziści i twórcy szukają nowych sposobów na przyciągnięcie widowni.

Aby zrozumieć fenomen antyjapońskich (oraz poświęconych walce KPCh z GMD) seriali trzeba wyobrazić sobie świat, w którym nie tylko nigdy przerwano produkcji kolejnych odcinków „Stawki większej niż życie” lub „Czterech pancernych”, ale wyprodukowano kilka tysięcy podobnych w treści i formie tasiemców. Według The New York Times tylko w 2013 roku w ChRL wyprodukowano 100 filmów i 70 seriali o antyjapońskich i rewolucyjnych treściach.

Fabuła jest zawsze podobna. Młodzi bohaterowie zapatrzeni w Mao i KPCh gotowi są oddać wszystko, włącznie z życiem, za budowę nowych Chin. Co ciekawe w tradycyjnych serialach są zazwyczaj aseksualni. Obiektem ich miłości są tylko Mao i Chiny (w takiej kolejności). Czasami jest ewentualnie miejsce na miłość do matki, ale i ją trzeba poświęcić dla idei. Za zgodą samej matki oczywiście, która jest gotowa poświęcić swoje dzieci Mao i ojczyźnie.

Miłość romantyczna w ogóle nie istnieje, a jeżeli się pojawia to tylko jako przeszkoda. Coś, co rozprasza bohaterów w zabijaniu kolejnych setek japońskich najeźdźców lub studiowaniu myśli Przewodniczącego. Seksu nie ma. Co najwyżej jest on domeną gwałcących wszystko, co się rusza, japońskich żołnierzy i lubieżnych kolaborantów z GMD.

Współczesny telewidz jednak nie jest zainteresowany tego typu „rozrywką”.

Dlatego władza próbuje rewitalizować całą kategorię. Ustanowiono we wrześniu „Dzień Męczennika”. Co powoduje, że miesiąc stał się okresem kulminacji nasycenia patriotycznymi serialami na wszystkich kanałach. Nic dziwnego, że stacje telewizyjne i studia filmowe z chęcią sięgają po gatunek. Nie tylko można dzięki temu zdobyć przychylność decydentów, ale produkcja nie ma też problemów w uzyskaniu kredytowania, a potem szybko przechodzi cenzurę i wreszcie ma zagwarantowane miejsce w ramówce telewizyjnej. Jedyny problem to widz, który już się tak nie ekscytuje przygodami bezpłciowych herosów ruchu komunistycznego.

Na brak entuzjazmu odbiorców nakłada się konkurencja między poszczególnymi produkcjami. Nawet na tak wielkim rynku jak ChRL jest ich po prostu za dużo. Dlatego twórcy muszą szukać nowych form wyrazu i sposobów na uatrakcyjnienie gatunku. Dodają rzeczy kiedyś nie widziane w tego typu serialach, gdzie nawet japońskie potwory ginęły bez rozlewu krwi. Dzisiaj filmy są pełne nie tylko przystojniaków, do których wzdychają dziewczęta, ale też seksu i przemocy.

Taki trend nie jest oczywiście tylko chińskim fenomenem. Wystarczy popatrzeć na nasze rodzime bogoojczyźniane koszmarki w stylu „Czas Honoru” lub „Miasto ’44”. Problem polega na tym, że w wydaniu komunistycznej propagandy przybiera to jeszcze bardziej groteskowe formy. W jednym z nich bohaterski partyzant rozrywa gołymi rękoma japońskie żołnierza na pół. Seriale, w których kiedyś krew nie występowała, dzisiaj spływają juchą, a na drzewach wiszą porozrzucane wnętrzności. Nic dziwnego, że chiński Internet jest pełen kpin i memów wyśmiewających nowe trendy w patriotycznych serialach.

Teraz nowe seriale są także pod atakiem tradycjonalistów (i to też brzmi znajomo). Chiński Dziennik Młodych krytykuje nadużywanie przez filmowców trójkątów miłosnych, a cenzorzy ustawiają granice ilościowe i jakości dla nagości. Naga kobieta jest w porządku, ale filmowana tylko od tyłu.

Czy to jednak wystarczy, aby w dłuższej perspektywie uratować gatunek?

Finish-him-Japanese

Nie tylko rozerwał człowieka, ale i czapkę na jego głowie.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

4 Comments

  1. Nieznane's awatar
    katjakaminska 11/11/2014 o 13:53

    A gdyby tak zrobić hybrydę filmu wojennego z kinem kungfu tak jak Tarantino połączył film wojenny z westernem? Np. Perypetie młodego adepta sztuk walki oraz maoizmu, który pod okiem mądrego, ale surowego mistrza-oficera, broni ludności cywilnej i tworzy nowy, proletariacki styl walki, a na koniec sezonu żeni się z sanitariuszką i dobrą komunistką. No chyba, że już to zrobili, a ja o tym nie wiem.

    Polubienie

    Odpowiedz

    1. Nieznane's awatar

      Problem polega, że tłamszenie kreatywności na każdym kroku kończy się tym, że nikt nie wpadnie na ten pomysł, a jeżeli już to mu go cenzura nie puści.

      Polubienie

      Odpowiedz

  2. Nieznane's awatar
    katjakaminska 11/12/2014 o 10:55

    Teraz to nawet Hong Kong nie pomoże.

    Polubienie

    Odpowiedz

  3. Nieznane's awatar

    […] oto chyba w tym wszystkim chodzi. Przecież tradycyjna telewizja – a zwłaszcza antyjapońskie seriale – nie są objęte takimi […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.