Zdjęcie za: www.teleread.com.

Zdjęcie za: www.teleread.com.

Wiem, że to banalna historia, ale jako mól książkowy nie mogłem się po prostu powstrzymać.

Policja na Tajwanie aresztowała niejakiego Hsiao Wen-chia (蕭文嘉), lat 34, który od siedmiu lat zajmował się kradzieżą woluminów z księgarni na całej wyspie. W sumie miał ukraść i sprzedać online 120 000 książek.

W czasie przeszukania w mieszkaniu Hsiao znaleziono 4 000 jeszcze nie sprzedanych egzemplarzy.

Według doniesień policji Hsiao się do wszystkiego przyznał. Na swoim procederze miał zarabiać miesięcznie około 100 000 NTD (ponad 3 000 USD) i całkiem dobrze się dorobić. Razem z żoną posiadają dwa domy, dwa samochody i motocykle. Żona miała nic nie wiedzieć przekonana, iż Hsiao prowadzi normalną księgarnię internetową.

Hsiao to były student literatury chińskiej, który jednak porzucił studia, ale jak widać nie stracił pociągu do książek. Do kradzieży używał przebrania. Książki kradł hurtowo, ale umiejętnie przekładał poszczególne tomy na półkach, aby pracownicy nie zorientowali się zbyt szybko w kradzieży. Także wychodził z dużą ilością książek wykorzystując większe natężenie ruchu w księgarni. Średnio potrafił wynieść z księgarni nawet 60 egzemplarzy.

Hsiao był już wcześniej karany za kradzież pojedynczych książek, ale policja wcześniej nie była wstanie ogarnąć skali operacji, jaką prowadził.

Mimo że czytelnictwo na Tajwanie nie należy do największych w Azji (ale jest większe niż w Polsce), to popyt na książki jest na tyle duży, że na wyspie istnieje prężny sektor księgarski. Są nawet księgarnie czynne 24/7.

No cóż, w Polsce to całą dobę działają raczej sklepy monopolowe.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.