I nie, to nie jest spóźniony żart primaaprilisowy, choć tak może z pozoru wyglądać. Wielu się też nabrało na nieistniejący żart. Xinhua jednak naprawdę wysłała taką depeszę 1 kwietnia. Co faktycznie samo w sobie potwierdza, że Prim Aprils wychodzi poza zdolności zrozumienia autorytarnego reżimu.
Wszystko w ramach akcji walki z zachodnimi wpływami.
Z krótkiego wpisu na Sina Weibo dowiadujemy się, iż „zachodni tzw. Prima Aprilis” stoi w sprzeczności z „chińską tradycją kulturową i rdzeniem wartości socjalistycznych kraju.” Wszystko, jak zwykle, sprowadza się do grożenia kijem:
„Nie wierz w pogłoski, nie twórz pogłosek i nie rozgłaszaj pogłosek”
Zgodnie z obowiązującymi przepisami za „rozgłaszanie pogłosek” które zostały przekazane dalej przez co najmniej 500 osób lub przeczytane przez 5 000 można dostać do trzech lat przyśpieszonego kursu wartości socjalistycznych i chińskiej tradycji więziennictwa.
A może to jednak był żart…?

