W poniedziałek chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oświadczyło, że kraj ten „posiada suwerenność, suwerenne prawa i jurysdykcję nad Cieśniną Tajwańską”. „To fałszywe twierdzenie, kiedy niektóre kraje nazywają Cieśninę Tajwańską «wodami międzynarodowymi», aby znaleźć pretekst do manipulowania kwestiami związanymi z Tajwanem oraz zagrażania suwerenności i bezpieczeństwu Chin” – powiedział Wang Wenbin, rzecznik chińskiego MSZ.
Zgodnie z Konwencją o Prawie Morza ONZ (UNCLOS), którą ChRL przyjęła i ratyfikowała. Państwa mogą wyznaczyć obszar morza terytorialnego nie dalej niż 12 mil morskich od linii podstawowej wybrzeża. Dalej może powstać wyłączna strefa ekonomiczna do 200 mil morskich od granicy morza terytorialnego,1 ale kiedy daje ona państwu wyłączne przywileje ekonomiczne do eksploatacji zasobów naturalnych lub aktywności gospodarczej, to nie kreuje suwerenności nad strefą. Pozostaje on otwarta dla statków i okrętów innych państw. Cieśnina Tajwańska ma długość 97 mil morskich (180 km) a w najwęższym miejscu szerokość 70 mil morskich (130 km). Siłą rzeczy z punktu widzenia prawno-międzynarodowego, nawet zajęcie wyspy Tajwan nie dałoby Pekinowi suwerennych praw nad całością cieśniny.
Od powstanie ChRL w 1949 roku Cieśnina Tajwańska pozostaje – jak i wczęsniej – szlakiem wodnym dla ruchu towarów z Europy przez Morze Południowochińskie i Cieśninę Malaka do Azji Wschodniej – Japonii, Korei Południowej, ale też wschodnich wybrzeży Chin kontynentalnych. Od dawna są też tam obecne okręty wojenne innych państw. W ostatnich latach w ramach operacji egzekwowania wolności żeglugi przez cieśninę przepływały okręty amerykańskie i państw sojuszniczych, takich jak Wielka Brytania i Kanada, co wywołuje frustrację Pekinu. Niemniej, jak zauważyła w reakcji na oświadczenie MSZ ChRL rzeczniczka MSZ Tajwanu Joanne Ou: „Cieśnina Tajwańska pozostaje wodami międzynarodowymi, a wody poza naszymi wodami terytorialnymi podlegają zasadzie «wolności żeglugi» prawa międzynarodowego.”
Pomijając hipokryzję przywódców ChRL, której okręty same przechodzą przez cieśniny japońskie zgodnie z tym samym prawem morza, z jakim amerykańskie jednostki przechodzą przez Cieśninę Tajwańską, to zastanawiające jest, dlaczego Pekin podnosi sprawę teraz? Czy kierownictw KPCh chce tylko „podgrzać” nacjonalistyczne nastroje przed XX Zjazdem i jest to standardowo operacja poszukiwania legitymizacji wewnętrznej w okresie problemów gospodarczych? Czy może jednak jest to element eskalacji międzynarodowej, aby odciągnąć uwagę Waszyngtonu od Rosji i jej agresji na Ukrainę? A może to poszukiwanie casus beli do operacji wobec Tajwanu? Wygląda, że Pekin prowadzi niebezpieczną grę i nie można wykluczyć, że „zakiwa się” w niej z podobnym skutkiem jak Moskwa.
—
1 W wątkowych przypadkach wysunięta dalej do granic szelfu kontynentalnego.