Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej poinformowało wczoraj, że jeden z jego wysokich rangą urzędników przyjął wizytę japońskiego ustawodawcy Suzuki Muneo,1 znanego jako wieloletni orędownik bliskich więzi z Moskwą.
Suzuki, lider i jedyny parlamentarzysta Nowej Partii Daichi, spotkał się z wiceministrem spraw zagranicznych Andriejem Rudenką. To pierwsza, przynajmniej pierwsza upubliczniona, wizyta członka japońskiego parlamentu w Rosji od czasu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę w lutym ubiegłego roku. Podobno Suzuki rozważał wizytę w Rosji już wiosną tego roku, ale nie zdecydował się na nią na prośbę innych członków swojej partii.
Według rosyjskiego ministerstwa, Rudenko powiedział Suzukiemu, że „wniósł ważny wkład w poprawę dwustronnych stosunków” i wyraził ubolewanie, że tak „bliskie więzi, oparte na dziesięcioleciach współpracy, zostały naruszone przez decyzję Japonii o przyłączeniu się do Stanów Zjednoczonych w sprawie sankcji przeciwko Moskwie.” Rudenko powiedział również , że stanowisko Japonii nie służy jej interesom narodowym i jest sprzeczne z wolą Japończyków, podało ministerstwo. Moskwa jak zwykle wie lepiej, co jest w interesie innych państw.
Suzuki to… barwna postać na japońskiej scenie politycznej. Pod koniec lat 90. zamieszany w skandal korupcyjny, z którego powodu musiał opuścić Partię Liberalno-Demokratyczną i został skazany prawomocnym wyrokiem. Co prawda, sprawa nie zniszczyła kompletnie jego kariery politycznej i w 2017 roku, kiedy odzyskał bierne prawo wyborcze, wystartował do parlamentu. Ostatecznie wrócił do niego dopiero w wyborach w 2019 roku, ale niemniej jest zaliczany do folkloru i nie m szans na zajęcie poważnego stanowiska. Jego kariera zostałaby zakończona już dawno, gdyby nie fakt, że pochodzi z Hokkaido. Dzięki temu, że od lat jest orędownikiem praw Ajnu – rdzennej ludności, może liczyć na poparcie w rodzinnym okręgu wyborczym (Ashoro), gdzie wybacza mu się wiele.
Wydaje się, że to idealny człowiek dla Rosjan. Z marginesu życia politycznego, już raz umoczony w korupcję i nie mający nic do stracenia… Niestety i w innych krajach takich nie brakuje. Co ciekawe, Abe Shinzo używał go jako nieoficjalnego doradcy do spraw Rosji, ale wydaje się, że w rzeczywistości Suzuki odgrywał rolę pośrednika z Moskwą (stąd stare zdjęcie z Putinem). Teraz Moskwa zapewne chce stworzyć wrażenie, że Suzuki wciąż spełnia funkcję nieformalnego emisariusza Tokio, ale wszystko wskazuje, że jeszcze Abe zrezygnował z jego usług, kiedy zrozumiał, że nie ma sensu rozmawiać z Putinem.
Oczywiście, żeby sporawy jeszcze bardziej zagmatwać, to jego córka Suzuki Takako jest też w parlamencie z ramienia rządzącej Partii Liberalno-Demokratycznej. Japońska polityka krajowa jest pełna niespodzianek.
—
1 Suzuki to powszechne nazwisko w Japonii i większość ludzi używa w odniesieniu do Suzuki Muneo tylko imienia.
