W sanktuarium Yasukuni w Tokio zgłoszono dzisiaj nowy przypadek wandalizmu. Rano pracownicy odkryli graffiti na kamiennym filarze. Policja bada incydent jako uszkodzenie mienia. Według policji graffiti, znalezione na filarze z nazwą świątyni i jego podstawie przy wejściu do świątyni, zostało napisane czymś, co wyglądało na czarny marker i zawierało chińskie znaki oznaczające „toaletę” i różne litery alfabetu angielskiego („f**k”?).

Jest to następstwem podobnego incydentu z 31 maja br., kiedy ten sam filar został pomazany czerwoną farbą w sprayu. W lipcu policja uzyskała nakazy aresztowania trzech obywateli ChRL powiązanych z majowym incydentem. Jeden podejrzany, 29-letni mężczyzna wciąż przebywający w Japonii został aresztowany. Pozostali dwaj odlecieli do Szanghaju wkrótce po incydencie. Podejrzani są oni o namalowanie również słowa „toaleta,” podczas gdy 25-letni mężczyzna nagrywał całe wydarzenie. Nagranie wideo z incydentu, na którym jeden z poszukiwanych rzekomo oddaje mocz na filar, zostało szeroko rozpowszechnione w japońskich mediach społecznościowych.

W zeszłym roku miałem okazję odwiedzić Yasukini i muszę się przyznać, że mam mieszane uczucia, ale też nie potrafię wyrobić sobie jednoznacznej oceny. Z jednej strony świątynia jest uważana przez mieszkańców takich państw jak Chiny czy Korea Południowa, które padły ofiara japońskiej agresji w przeszłości, za symbol dawnego militaryzmu Japonii, ponieważ honoruje między innymi zbrodniarzy II wojny światowej – są tutaj też uhonorowane konie i psy (na zdjęciu), które służyły w armii. Jednak w japońskiej kulturze śmierć może nie tyle, co zmazuje winy, ale powoduje, że ocena życia danej osoby, powinna być wzięta w nawias i nie może wpłynąć na należne jej uhonorowanie.

To ciekawy mechanizm socjologiczny, który zapobiega powstawaniu zjawiska wendety i w kraju, który był doświadczony wieloma wojnami domowymi jest gwarantem zachowania spokoju wewnętrznego i silnej spoistości społecznej. Równocześnie wyklucza wyjątki, każdy nawet najgorszy zbrodniarz – a takich w historii Japonii nie brakowało – trzeba traktować tak samo. Jednak jest to niezrozumiałe na zewnątrz. Stąd ten dramat i ciągnące się napięcia. Wydaje mi się, że nie ma on też prostego rozwiązania i może dopiero czas ostudzi emocje.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.