Wiem, że dzisiaj wszyscy mówią o cłach Donalda Trumpa, ale Pekin na razie tylko bije propagandową pianę i wolę poczekać kilka dni za nim coś o tym napiszę. Zobaczymy tez, czy Trump przypadkiem nie zmieni w między czasie zdania i czy ChRL wyjdzie z jakąś konkretną odpowiedzią lub gestem wobec stron trzecich.

Za to mam ciekawą informacje ze świata oprogramowania. Począwszy od wydania 7,3 przeglądarka internetowa Vivaldi (na bazie Chrome, ale z daleko posuniętą ochroną prywatności) wprowadza integrację dla Proton VPN (wersji darmowej), w celu zwiększenia prywatności i bezpieczeństwa. Dzięki temu użytkownicy nie będą musieli ręcznie instalować aplikacji lub rozszerzenia przeglądarki dla Proton VPN, wystarczy zalogować się do konta Proton i VPN jest gotowy do pracy.

Cała sprawa ma też kontekst polityczny. Ogłaszając implementację, Jon von Tetzchner, szef Vivaldi Technologies, napisał, że „Vivaldi i Proton podzielają coś więcej niż wizję produktu, podzielamy wartości. Jesteśmy dwoma europejskimi firmami, dumnie pozostającymi poza orbitą ekstrakcyjnego podręcznika Doliny Krzemowej lub państwowego nadzoru w Chinach. Nie uważamy, że dane osobowe użytkowników powinny być kartą przetargową.”

Myślę, że nawet jeżeli jest to po prostu spin PRowy, to i tak jest on wyrazem początku zachodzenia jakiejś zmiany mentalnej w Europie. Tylko początkiem na razie i trudno w tej chwili oceniać, czy trwałym i owocnym. Czas pokaże.

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.