Donald Trump zareagował wczoraj na piątkową odpowiedź Pekinu na ogłoszone w środę dodatkowe cła na chińskie produkty. Oczywiście miało to miejsce w mediach społecznościowych. Pekin już zapowiedział, że się nie ugnie, więc na tym się nie skończy i czeka nas pewnie jeszcze dużo w tym tygodniu.

[Wczoraj Chiny wprowadziły odwetowe cła w wysokości 34%, oprócz już rekordowych ceł, ceł niepieniężnych, nielegalnego subsydiowania przedsiębiorstw i masowej długoterminowej manipulacji walutą, pomimo mojego ostrzeżenia, że każdy kraj, który podejmuje działania odwetowe przeciwko Stanom Zjednoczonym, wprowadzając dodatkowe cła, wykraczające poza już istniejące długoterminowe nadużycia taryfowe wobec naszego narodu, natychmiast spotka się z nowymi i znacznie wyższymi cłami, ponad te początkowo ustalone. W związku z tym, jeśli do jutra, 8 kwietnia 2025 r., Chiny nie wycofają swoich 34% podwyżek ponad już istniejące długoterminowe nadużycia handlowe, Stany Zjednoczone nałożą DODATKOWE cła na Chiny w wysokości 50%, ze skutkiem od 9 kwietnia. Ponadto wszystkie rozmowy z Chinami dotyczące ich pożądanych spotkań z nami zostaną zakończone! Negocjacje z innymi krajami, które również poprosiły o spotkania, rozpoczną się natychmiast. Dziękuję za uwagę poświęconą tej sprawie!]

Moim zdaniem Pekin popełnił taktyczny błąd odpowiadając w piątek (nie w niedzielę, jak pisze Trump). Wcześniej ChRL odpowiadała w dniu wejścia w życie poprzednich podwyżek ceł. Teraz pośpieszyli się i Trump uznał, że zyskał przewagę – nie mam zamiaru dyskutować czy to prawda czy nie , chodzi tylko o jego przekonanie.

[Chiny źle to rozegrały, spanikowały – jedyna rzecz, na którą nie mogą sobie pozwolić!]

Gdyby decydenci w Pekinie poczekali do najbliższego czwartku i odpowiedzieli zgodnie z dotychczasowym schematem, to nie tylko pokazaliby, że zachowują spokój, ale też daliby Trumpowi przestrzeń do wycofania się. Osobiście nie sądzę, żeby ten to w ogóle planował, ale Pekin mógł stworzyć pozory, że jest tym „dorosłym.” Chiny mógły też liczyć, że w ten sposób zachęcą do podobnie ostrej reakcji inne państwa, które wahają się czy czy układać się z Trumpem czy walczyć. Problem w tym, że w ten sposób zmusili go do jeszcze gwałtowniejszej reakcji, żeby wystraszyć pozostałych.

Rozumiem, że Pekin uważa, że teraz będzie gra, kto dłużej może wytrzymać ból gospodarczy. W jego kalkulacji im szybciej amerykańscy konsumenci zaczną odczuwać poważne podwyżki, tym szybciej Trump się ugnie. Trump chyba liczy ze swej strony, że to chińska gospodarka pierwsza się załamie, zanim Amerykanie pójdą do wyborów „połówkowych” w listopadzie 2026 roku.

Kluczowe będzie, czy i jak szybko Trump wynegocjuje porozumienia z innymi. Jeżeli szybko pozamyka inne fronty, to zacznie zabierać Pekinowi przestrzeń i odizoluje Chiny gospodarczo. Nie trudno zgadnąć, że jednym z warunków każdego porozumienia będzie nałożenie barier na chiński import do tych partnerów, aby nie stali się oni pośrednim eksporterem dla ChRL.

Teraz czekamy na kolejną wymianę ciosów.

Rodzi się też pytanie, czy Pekin spróbuje przenieść konflikt poza płaszczyznę gospodarczą?

Nieznane's awatar

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.