Autor: Andrew Roberts
Tytuł: Churchill: Walking with Destiny (Churchill. Krocząc z przeznaczeniem)
Wydawnictwo: Viking (2018) 

Musiałem zrobić sobie przerwę od chińskich tematów, więc sięgnąłem po długo odkładaną biografię Churchilla autorstwa Andrew Robertsa. Od razu muszę potwierdzić, że to świetnie napisana książka i wszystkie pozytywne recenzje są uzasadnione. Dobrze się czyta, narracja jest wciągająca, a autor poświęcił dużo czasu na sprawdzenie archiwów i zweryfikowanie utartych prawd.

Nie da się ukryć, że Roberts lubi, a właściwie podziwia swojego bohatera, więc rozumiem, że może wywoływać zastrzeżenia. Moim zdaniem jednak podchodzi do Churchilla obiektywnie. Przynajmniej na tyle, na ile w ogóle możliwe w biografii znaczącej postaci historycznej, do której nie da się podejść bez uprzedzeń lub ugruntowanej opinii. Sam też siadałem do tej książki – ponad 1100 stron – mając już jakąś wstępną opinię o Churchillu. Niemniej autor pokazuje całą złożoność jego osobowości.

Doskonały przykład to epizod z czasów II wojny światowej. Jeden z ministrów poskarżył się, że amerykańscy oficerowie chcieli odmówić wstępu do restauracji czarnoskóremu urzędnikowi z jego ministerstwa. Churchill, dziecko epoki wiktoriańskiej zareagował mówiąc: „That’s alright, if he takes a banjo with him, they’ll think he’s one of the band!” Następnego dnia postawił jednak sprawę w czasie posiedzenia gabinetu, który wydał ogólnik rozesłany do wszystkich urzędów i instytucji publicznych stwierdzający, że armia amerykańska „nie może oczekiwać od naszych władz, cywilnych lub wojskowych, pomocy w egzekwowaniu polityki segregacji”. Jak cytuje Roberts „było jasne, że jeśli chodzi o wstęp do stołówek, domów publicznych, teatrów, kin i tak dalej, nie będzie i nie może być żadnych ograniczeń w udogodnieniach dotychczas oferowanych osobom kolorowym w wyniku przybycia wojsk Stanów Zjednoczonych do tego kraju.”

Jak można się spodziewać sprawa polska zajmuje dużo czasu w okresie II wojny światowej – oczywiście nie tyle, co byśmy chcieli, ale kontakt z realiami zawsze boli. Tutaj widać jak Churchill potrafił myśleć wyprzedzająco na tle otoczenia, ale też o swoim miejscu w historii. W lipcu 1945 roku Churchill nakazał analizę konfliktu z ZSRR, zakładającą, że Amerykanie się wycofają z Europy, a z Sowietami będą walczyć tylko wojska brytyjskie, Polskie Siły Zbrojne na Zachodzi i… armia niemiecka. Jak się można było spodziewać ocena była negatywna. Szczegółowy raport z mapami, analizą rozmieszczenia wojsk i zasobów wskazywał, że bez Amerykanów nie było szans. Tutaj mam zastrzeżenie do pracy Robertsa. Nie zadaje on pytania, które mi się nasuwa: czy Churchill potrzebował tego raportu, aby stwierdzić, że niewiele da się zrobić w sytuacji, kiedy Stalin już położył łapę na Europie Środkowej i Wschodniej? Czy raczej to badanie było zamówione, że świadomością, że kiedyś dotrą do niego historycy? Po doświadczeniach Churchilla z komisją parlamentarną do badania klęski kampanii na półwyspie Gallipoli, można zakładać, że miał to z tyłu głowy. Zresztą sam przyznawał, że myśli o historii i świadomie kształtował swój obraz dla potomnych.

Warto przeczytać, choć z pewną ostrożnością, aby nie zarazić się entuzjazmem autora dla bohatera. Co jest trudne, przyznaję.

Opublikował/a Michał Bogusz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.