Chiny to kraj herbaty. Przynajmniej tak przyzwyczailiśmy się myśleć. Dlatego kiedy Sturbacks wchodził na rynek za Wielkim Murem, nikt nie wróżył mu sukcesu.
Dzisiaj ChRL staje się drugim największym rynkiem dla firmy. Do końca roku liczba lokali przekroczy 1 000 (12 000 w Stanach Zjednoczonych). Nowością będzie też dwudziestoczterogodzinny Sturbacks w Pekinie.
Oczywiście, w porównaniu do wielkości rynku nie jest to dużo. O wszystkim decyduje jednak skala. Kiedy na Zachodzie Sturbacks jest zwykłym barem kawowym z napojami na wynos, to w ChRL jest symbolem wyższej klasy średniej i jej ambicji.
Na Zachodzie 70% obrotów barów kawowych jest generowanych przed 10 rano. Klientami są głównie ludzie śpieszący się do pracy lub kupujący kawę na przerwie śniadaniowej. W ChRL na odwrót. 70% jest generowana po południu.
Co ciekawe, w Polsce raczej jest powielany model chiński. Weryfikuje to dosyć brutalnie mniemania o doganianiu Zachodu i sytuuje nas na Wschodzie.
Ciekawe dane, ale wydają się być wiarygodne. Czy pamiętasz może źródło? Tak naprawdę z większej ilości Starbacksów cieszą się obcokrajowcy, w końcu jaiś punkt odniesienia dla nich, chociaż z moich obserwaji wynika, że oprócz Szanghaju no i oczywiscie HK, Makau ale to nie wliczam, raczej trudno się dogadać po angielsku w tej knajpie w Mainlandzie. 😀
PolubieniePolubienie
Dane wziąłem z wywiadu z Schultz, szefem Sturbacksa, w USAToday.
http://www.usatoday.com/story/money/columnist/bartiromo/2013/09/15/starbucks-bartiromo-schultz-coffee/2809663/
PolubieniePolubienie