Do tej pory media w ChRL informowały o wydarzeniach na Ukrainie zdawkowo. Przedstawiano głównie pokrótce fakty i unikano pokazywania majdanu jako formy demokracji wiecowej. Widać było, że dziennikarze czekają, aż partia podejmie decyzję jak ocenić ukraińską rewolucję.
Partia się w końcu odezwała używając swojej głównej tuby propagandowej „Dziennika Ludowego”.
Według „Dziennika Ludowego” (ergo KPCh) Zachód pozostaje mentalnie na archaicznych pozycjach Zimnej Wojny i dąży do wyparcia wpływów rosyjskich na Ukrainie. To Zachód miał zmanipulować opinię publiczna na Ukrainie w sprawie niepodpisanego porozumienia o partnerstwie z Unią Europejską. Wymowne jest, że artykuł został podpisany pseudonimem „Zhong Sheng”, czyli „głos Chin”.
Taka pozycja Pekinu była do przewidzenia. Partia nie może zaakceptować buntu społecznego przeciwko władzy. Ujawniają się tutaj też wszystkie fobie – właśnie zimnowojenne – typowe dla autorytarnych reżimów. Obcy spisek, opozycja finansowana z zagranicy, chęć obalenia legalnych władz itp. Cały repertuar, który znamy już z propagandy płynącej z Moskwy. Jest jeszcze coś wspólnego dla Rosji i ChRL – azjatycka percepcja władzy i jej relacji z mieszkańcami (specjalnie nie używam słowa „obywatelami” bo ono nie ma w tej kulturze politycznej swojego miejsca). Nic bardziej nie ilustruje tego wspólnego, mongolskiego dziedzictwa jak słowa Miedwiediewa o wycieraniu nóg o władzę jak o szmatę.
Jeszcze w grudniu zeszłego roku w czasie wizyty w ChRL Janukowycz próbował uzyskać wsparcie finansowe i inwestycje, ale gospodarze nie zobowiązali się do niczego. Uznali chyba, że to sprawa Moskwy.
Tutaj jednak drogi Pekinu i Moskwy mogą się rozejść, mimo że w innych kwestiach międzynarodowych, jak Syria czy irański program nuklearny, nadal będą koordynować swoje działania. Pekin obsesyjnie stoi na pozycji nieinterwencji w sprawy wewnętrzne oraz niewykorzystywaniu spraw mniejszości narodowych i podsycaniu ruchów separatystycznych. A jest to karta, którą Putin teraz będzie na Ukrainie grał – nie wiem jak daleko jest zdolny się posunąć. Jego polityka na równi musi uwzględniać sprawy wewnętrzne i utrzymanie wizerunku „twardziela”, jak i realne korzyści i straty na Ukrainie oraz arenie międzynarodowej. Pytanie na ile Kreml kontroluje „jastrzębie” w armii i służbach specjalnych.
Pekin już zapowiedział ustami swojego ministra spraw zagranicznych, że nie będzie się wtrącał w sprawy wewnętrzne i zaakceptuje wybór narodu oraz będzie rozwijał przyjazną współpracę z Ukrainą.