Amerykanie mają takie złośliwe powiedzenie: „Chińczycy mają trzy najlepsze rzeczy na świecie: chińską kuchnię, chińskie pralnie i chińskie tortury”. Strasznie to naładowane stereotypami, prawie jak przysłowiowe kawały o Polakach. Prawdą jest jednak, że Chiny mają długą tradycję tortur i ugruntowane przekonanie, że oskarżony powinien przyznać się do winy, co jest niezbędnym elementem przywrócenia porządku w sensie społecznym, ale – wręcz – i kosmologicznym.
Trzydzieści lat temu ONZ przyjęła konwencję przeciwko torturom, ale według corocznego raportu Amnesty International jakieś formy tortur zdarzają w 141 na 142 monitorowane kraje. ChRL jest nie tylko miejscem, w którym tortury są częstą praktyką, ale tez krajem – obok Indii – gdzie akceptacja dla „wydobywania” zeznań siłą jest najwyższa na świecie – 74%. Także w skali globu akceptacja nie jest mała i sięga 36%.
Trzeba jednak zaznaczyć, że badania Amnesty International koncentrowało się na stosowaniu tortur w kontekście zwalczania terroryzmu, a nie w śledztwach kryminalnych lub politycznych. ChRL jest krajem dotkniętym ostatnio czystą histerią związaną z atakami „nożowników”, a ankietę rozpoczęto w ChRL przed atakiem w Kunming, a zakończono już po kolejnym zamachu.
Równocześnie, co czwarty obywatel ChRL obawia się, że będzie torturowany w razie zatrzymania, co ciekawe jest to mniej niż w Stanach Zjednoczonych (32%) i w skali globu (44%). Jak widać, mimo dosyć dużej częstotliwości stosowania tortur, nie znajduje to odzwierciedlenia w badaniu. Otwartym pytaniem pozostaje, czy wynika to z niskiej świadomości Chińczyków, czy z wady samego badania? Na pytanie” Czy boisz się tortur?” odpowiada się inaczej w Europie, a inaczej w ChRL. Szczerość może być szkodliwa w niektórych miejscach na świecie.
W tym samym czasie, wysoki stopień akceptacji dla tortur oznacza też trudność w zwalczaniu tego zjawiska na arenie krajowej. Tutaj pojawia się jednak kolejna nieścisłość, kiedy 74% badanych w ChRL akceptuje tortury w kraju, to aż 87% uważa, że międzynarodowe regulacje zabraniające tortur są krytycznie ważne. Czyżby ci, którzy bali się przeciwstawić powszechnej praktyce w kraju, mieli mniejsze obawy wyrazić swoją rzeczywistą opinię w odniesieniu do abstrakcyjnej przestrzeni międzynarodowej?
ChRL ma jeden z najgorszych rekordów w całym regionie Azji-Pacyfiku, jeżeli chodzi o łamanie praw człowieka i stosowanie tortur. Oczywiście, wynika to zarówno z istniejącego systemu politycznego, ale też wielkości populacji, dlatego w liczbach wymiernych ChRL może wypadać w niektórych aspektach gorzej niż Korea Północna. Zwłaszcza nagminne jest zmuszanie do przyznania się osób podejrzanych o przestępstwa. Były nawet przypadki torturowania „opornych” aż do śmierci.
Problem tortur nakłada się w ChRL jeszcze na kwestię korupcji i generalnego klimatu politycznego. Co powoduje, że niektórzy sprawcy są zmuszani do „wzięcia na siebie” więcej niż sami zrobili. Policja wszędzie na świecie lubi poprawiać sobie statystyki, różnice dotyczą tylko metod.