Spore oburzenie wzbudził podręcznik („New General Studies P3‘ textbook”) do szkoły podstawowej w Hong Kongu wydany przez Educational Publishing House Ltd. z Singapuru. Jedno z zadań dla dzieci polega na wpisaniu odpowiednich narodowości w relacjonujących do nich opisach. Kiedy można zrozumieć, że autorzy podręcznika uznają, że jeżeli ktoś jest z Szanghaju, to musi być Chińczykiem, trudno nie mieć jednak wrażenia, że reszta jest czystym produktem stereotypów etnicznych.
Pikanterii dodaje fakt, że to ćwiczenie znajduje się w rozdziale „Living in Hong Kong” poświęconemu „harmonii rasowej” w Hong Kongu.
Hong Kong od dawna jest oskarżany o niewysterczające zapobieganie rasizmowi oraz dyskryminację w systemie edukacyjnym. ONZ nawet mówi o istnieniu „lingwistycznego apartheidu”. Problemem jest nauczanie mniejszości języka chińskiego. W praktyce dzieci pochodzące z mniejszości etnicznych są pozostawione same sobie w szkołach publicznych, które nie próbują pomóc im w nauce chińskiego. Dlatego istnieje cały system równoległych szkół, do których uczęszczają głównie mniejszości. Co prawda, oficjalnymi językami w Hong Kongu są chiński i angielski, ale bez dobrej znajomości chińskiego (kantońskiego) trudno o dobrą pracę. Dzieci z uprzywilejowanych rodzin oczywiście uczęszczają do szkół prywatnych, gdzie językiem wykładowym jest angielski, ale one nie muszą się martwić o pracę w przyszłości.
Moim zdaniem cała sprawa pokazuje dwie rzeczy.
Po pierwsze, unaocznia, jak silne są jeszcze stereotypy rasowe wśród Chińczyków, nawet w tak kosmopolitycznym miejscu jak Hong Kong, a po drugiej stronie granicy jest jeszcze gorzej.
Po drugie, silna reakcja – przynajmniej części rodziców i nauczycieli – daje powody do umiarkowanego optymizmu. Podręcznik sprowokował dosyć dużą dyskusję, która, co prawda, od razu nie zaowocuje zmianą nastawienia, ale pokazuje pozytywny trend. Na forach społecznościowych rozgorzała prawdziwa wojna między osobami hołdującymi stereotypom oraz ich przeciwnikami. Sam fakt jednak, że ma ona miejsce stanowi poważną różnicę z ChRL.
W Hong Kongu działa już od jakiegoś czasu Komisja Równych Szans (Equal Opportunities Commission) mająca dbać o likwidowanie różnic wynikających z pochodzenia etnicznego.


