(SP)BRAZIL-SAO PAULO-WORLD CUP 2014-OPENING CEREMONY

Chińczycy przeżywają, jak przy okazji każdych mistrzostw świata, fazę fascynacji piłką nożną. Równocześnie, mimo wzrostu nacjonalizmu i dumy ze zmian w ChRL nie przekłada się to na zainteresowanie i sukcesy zespołu narodowego. Nie pokoi to partię. W Pekinie decydenci uważają, że posiadanie liczącej się drużyny narodowej jest elementem budowy prestiżu kraju na arenie międzynarodowej.

Z punktu widzenia ChRL nawet Stany Zjednoczone, gdzie piłka nożna nie należy do najbardziej popularnych sportów, starają się stworzyć zespół zdolny do zaznaczenia swojej obecności w największej imprezie sportowej współczesnego świata.

Nie należę – delikatnie mówiąc – do entuzjastów piłki nożnej, a FIFA i mistrzostwa świata wpisują się, moim zdaniem, w długą tradycję wyciągania pieniędzy z publicznej kasy. Już w starożytności igrzyska nie tylko służyły daniu plebsowi rozrywki, ale były wspaniałą okazją do opłacenia klienteli politycznej. Ktoś musiał przecież zbudować amfiteatry, sprowadzić zwierzęta czy wyszkolić gladiatorów. Rzymianie oczekiwali przynajmniej, że politycy opłacą igrzyska z prywatnej kieszeni, dzisiaj płacą za nie z kieszeni podatnika. Na końcu zyski  są transferowane do prywatnych instytucji a koszty przerzucane na barki podatnika, a tylko idiota może kupić historię o promocji kraju, budowie infrastruktury itp. Powiedziawszy to, muszę przyznać, że dopóki współczesny „plebs” ekscytuje się piłką nożną, to „haratanie w gałę” będzie miało wpływ na świat polityki. Smutne i mówiące wiele o kondycji ludzkiego gatunku, ale prawdziwe.

Dlatego słabość chińskiej drużyny jest odbierana jako słabość ChRL. Podświadomie, wielu Chińczyków uważa, że niepowodzenia zespołu narodowego odzwierciedlają nie do końca prawdziwy światowy status kraju jako takiego.

Xi Jinping, jeszcze jako wiceprezydent, w 2011 roku mówił o swoich trzech marzeniach: awansie drużyny narodowej do finałów, przyznaniu ChRL prawa do organizacji mistrzostw świata i zdobycie trofeum. Teoretycznie, z politycznego punktu widzenia Pekinu jest to osiągalne. Przykładem są Igrzyska Olimpijskie z 2008 roku. Wystarczyło zdobyć organizację imprezy i przygotować odpowiednią liczbę kilku tysięcy specjalnie wyselekcjonowanych dzieci. Potem trenować je do upadłego i najlepsze po latach wysłać do walki z resztą świata. Normalny kraj nie mógłby tak postąpić, ale autorytarne i komunistyczne Chiny mogły zrealizować odpowiedni plan rozpisany na blisko dwie dekady.

Biorąc pod uwagę powszechnie znaną odporność działaczy FIFA – podobnie jak MKOL – na przekupstwo oraz wysokie standardy moralne obowiązujące w tych organizacja KPCh nie powinna mieć problemów w zdobyciu mundialu. Gorzej będzie jednak ze stworzeniem odpowiedniej drużyny. Oczywiście gospodarz nie musi walczyć o uczestnictwo w finałach, a sędziowie mogą zapewnić wyjście z grupy, jadnak dojście do finału i zwycięstwo nie będą już takie łatwe.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.