Każdy, kto spędził choć trochę czasu w ChRL musiał prędzej czy później natknąć się na ikonę czasów Mao – Lei Feng. Kim, a właściwie, czym jednak jest Lei Feng? Nigdzie nie spotkałem lepszej odpowiedzi na to pytanie niż ta w The New Yorker:
„Yeti chińskiej historii komunistycznej – kreatura szeroko opisywana i okazjonalnie sfotografowana, ale możliwe, że nieistniejąca. Każdą grupę chińskich akademików można łatwo podzielić na tych, którzy powiedzą, że był on czystą kreacją propagandową – uśmiech, imię i garść sloganów – i tych, którzy widzą znamiona faktów. Nigdy jednak nie pomagało adwokatom autentyczności, że Lei był fotografowany w doskonałym świetle, kiedy ostentacyjnie czytał w nocy prace Przewodniczącego Mao przy latarce.”
Bez względu na to czy Lei Feng naprawdę istniał, czy tylko wykorzystano chwytliwe imię i nazwisko zmarłego żołnierza lub też wymyślono go całkowicie od podstaw, to nie zmienia faktu, iż ikona, czy też idea, Lei Fenga żyje dzisiaj już własnym życiem.
Mao powiedział, że „wszyscy powinniśmy się uczyć od towarzysza Lei Feng”. Tym jednym zdaniem stworzył mit, który w dużym stopniu przetrwał jego samego. Lei Feng stał się wzorcem uwielbienia dla Mao i idealnego nowego Chińczyka, ten jednak należy już do przeszłości. Dzisiaj Lei Feng jest wyrzutem. Personifikacją tego, jakie komunistyczne Chiny miały (mogły?) być, jakie obiecała w 1949 roku KPCh Chińczykom. W pewnym sensie ta ikona rewolucji maoistowskiej stała się symbolem sprzeciwu w stosunku do dzisiejszej ChRL.
Oczywiście, Lei Feng istnieje też w innych wymiarach, choćby jako czysto komercyjny symbol. Takie Hello-Kitty dla większych dzieci. Czapki a la Lei Feng. Torby z Lei Feng. Już nie „być”, a „mieć” jak Lei Feng.
Lei Feng jest też bohaterem nieśmiertelnego już żartu primaaprilisowego z 1981 roku.
Li Zhuran, wtedy dziennikarz Xinhua, przygotował newsa o tym, jak to nawet kadeci w Wespoint studiują życie Lei Fenga aby stać się lepszymi i bardziej zdeterminowanym żołnierzami. Żart, jak żart, choć wielu w ChRL w niego uwierzyło – pamiętajmy to był rok 1981.
Dzisiaj Li, profesor dziennikarstwa, przeprasza za żart i mówi, że to dobra lekcja dla jego studentów aby zawsze sprawdzać swoje źródła. Sprawa byłaby na tym zamknięta, gdyby nie „Dziennik ALW”, który uparcie twierdzi, że to prawda przedstawiając na dowód zdjęcie jednej z sal wykładowych z Westpoint z lat osiemdziesiątych. Równocześnie powtarza, że nie ma znaczenia co kadeci z Westpoint myślą o… ALW.
Zdjęcie zapewne pochodzi z jakiś zajęć o ChRL, a nie koniecznie oznacza, że kadeci w Westpoin studiowali życie Lei Fenga, ale – mimo wszystko – jak tu nie wierzyć w magię imienia Lei Feng.



Hao Ge nadaje mu bardziej groovy charakter.
PolubieniePolubienie
LOL!
PolubieniePolubienie
https://www.youtube.com/watch?v=MtKUEkyvPLw w sumie ta wersja jest bardziej „na bogato” i jest edukacyjna, traci jednak swą urokliwą prostotę.
PolubieniePolubienie