W czasie wizyty Xi Jinping w Moskwie z okazji wiadomej rocznicy podpisano szereg porozumień i umów, o których doniosły nawet w polskie media. W ogólnym zgiełku gąsienic na Placu Czerwonym większości jednak umknęło podpisanie jeszcze w piątek paktu o bezpieczeństwie cybernetycznym między Rosją i ChRL.
Zawarte porozumienie w rzeczywistości jednoczy dwa państwa najbardziej aktywne w cybernetycznej wojnie przeciwko Zachodowi.
Przede wszystkim obydwie strony zawarły pakt o nieagresji i obiecały nie hackować siebie nawzajem. Akurat ten punkt porozumienia raczej nie będzie poważanie traktowany przez żadnego z partnerów. Bez względu na nowe technologie, nadal obowiązuje podstawowa zasada „drugiego najstarszego zawodu świata”, że szpieguje się wrogów i przyjaciół, ponieważ jak mówi ludowe przysłowie: „tylko przyjaciel może ci wbić nóż w plecy”.
Obydwa państwa zgodziły się także „udaremniać” wszelkie technologie, które mogłyby „destabilizować wewnętrzną politykę i atmosferę socio-ekonomiczną”, „burzyć porządek publiczny” albo „zakłócać sprawy wewnętrzne państwa”. Nie trzeba być specjalistą, aby odgadnąć, co obydwa reżimy mają na myśli pod tymi „okrągłymi” frazesami. Zwłaszcza, że obydwa państwa od dawana opowiadają się za poddaniem Internetu kontroli rządów i sterowanej przez nie agencji międzynarodowej.
Wreszcie, porozumienie zakłada, że ChRL i Rosja będą się wymieniać danymi na temat zagrożeń cybernetycznych oraz technologiami informacyjnymi.
Ważnym elementem realizacji tego punktu porozumienia są nowe przepisy w ChRL, które władze próbują narzucić zagranicznym firmom z branży cybernetycznej. Nowe prawo zobowiązują każdego oferującego swoje produkty na rynku w ChRL do używania tylko algorytmów i programów szyfrujących zaaprobowanych przez Pekin oraz do przekazania kodów źródłowych oprogramowania.
Co ciekawe, jedyną firmą, która się do tej pory na to zgodziła było Apple. Jeżeli więc ktoś używa „jabłuszka” to może być już pewnym, że chińskie służby mogą spokojnie „czytać” jego dane, a zgodnie z tym porozumieniem zapewne będzie mogła to czynić już niedługo także Moskwa.
O pakcie mówiło się od zeszłej jesieni. Współpraca amerykańsko-rosyjska w tej dziedzinie została zerwana, jak wiele innych w wyniku agresji rosyjskiej na Ukrainie. W zeszłym roku także rozwiązano chińsko-amerykańską grupę współpracy cybernetycznej, po postawieniu w stan oskarżenia przez Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych pięciu członkówszp ALW za ataki cybernetyczne na amerykańskie korporacje.