104181118-4ed1-cb-navarrontc-122116-600x400

Trump wybrał Petera Navarro na szefa Narodowej Komisji Handlu (National Trade Council – NTC). NTC to ciało doradcze przy prezydencie, ale też koordynujące działania innych agent rządowych. Jej szef ma ogromny wpływ na kształtowanie międzynarodowej polityki handlowej Stanów Zjednoczonych i na prowadzone negocjacje ws. układów handlowych.

Wybór Navarro musiał zaalarmować Pekin. Navarro to wykładowca Uniwersytetu Kalifornijskiego i autor książek (między innymi): „Death by China”, na podstawie której powstał film o tym samym tytule, oraz „Crouching Tiger: What China’s Militarism Means for the World”. Same tytuły muszą przyprawiać Pekin o ból głowy.

Osobiście mam jednak mieszane uczucia co do samego Navarro.

Oczywiście to lepiej, że w administracji waszyngtońskiej będzie ktoś, kto widzi ChRL tym czym jest, czyli – w skrócie – autorytarnym krajem z imperialnymi ambicjami, rządzącym przez partię komunistyczną – brutalną organizację hierarchiczną typu mafijnego. Problem z Navarro polega jednak na tym, że nie zauważa też naturalnych zmian w świecie i nie rozumie, że nie wszystko jest wynikiem knowań Pekinu.

Według Navarro ChRL zalewa świat tanimi – bo subsydiowanymi – i „trującymi” towarami w celu zdestabilizowania światowej gospodarki. Nie widzi jednak, że globalizacja zawsze promowała kraje z młodą i dobrze wykształconą (relatywnie do stopnia wymaganych umiejętności) oraz równocześnie tanią siłą roboczą. Co więcej taką formę globalizacji narzuciły światu właśnie Stany Zjednoczone.

ChRL w ten czy inny sposób była skazana jednak na stanie się pod koniec XX wieku fabryką świata.

A co miliard Chińczyków miało być po wsze czasy skazanym na życie skrajnej nędzy?

Zresztą proces konwergencji jest nierozerwalny z globalizacją.

Problem nie leży w samym wzroście ChRL, lecz we fakcie, że Zachód pozwolił Pekinowi na dołączenie do światowej gospodarki nie stawiając warunków dotyczących reform politycznych (nikt nie mówi o wprowadzaniu od razu demokracji) czy socjalnych lub standardów międzynarodowych. Lecz wtedy nikt się nie przejmował takimi sprawami, liczył się zysk (rynek sam wszystko załatwi – pocieszano się), a teraz jest w dużym stopniu za późno, aby stawiać Pekinowi jakikolwiek warunki. Ostatnia szansa była przed przyjęciem ChRL do WTO w 2001 roku.

Amerykańska gospodarka weszła w dużym stopniu w symbiozę z ChRL. Od antyinflacyjnego wpływu przenoszenia produkcji do ChRL po finansowanie długu federalnego. Symbioza pozwoliła na ogromne wzbogacenie się wąskiej grupie Amerykanów i wydźwignęła z biedy miliony w ChRL – z niektórych zrobiła wręcz milionerów. Za wszystko zapłaciła jednak amerykańska (i europejska) klasa średnia, a także najbiedniejsi pozbawieni szansy na zmianę kondycji. To oni teraz oddają swoje głosy populistom.

Nerwowość Pekinu wynika także z jeszcze jednego faktu. Po katastrofalnej prezydenturze Busha i czasach Obamy, który zajmował się głównie sprzątaniem odziedziczonego bałaganu, rządzący ChRL nabrali przekonania, że zmienił się wiatr historii: Stany Zjednoczone wchodzą w okres schyłkowy i ChRL wypełni – przynajmniej w regionie Azji-Pacyfiku – pozostawioną po kulejącym imperium amerykańskim pustkę. Teraz wygląda na to, że Waszyngton nie godzi się na zejście z podium bez walki i nic nie jest z góry zdeterminowane. A miało być tak pięknie.

Tylko, że ja nie wierzę, że Trump ma jakiś pomysł. Nominacja Navarro nie musi być wcale częścią jakiejś przemyślanej strategii. Trump po prostu postanowił odegrać się na Pekinie za zajęcie drona (już zwróconego), czy uwagi pod jego adresem rządowych mediów, ale tak na prawdę nie wie co dalej.

Opublikował/a Michał Bogusz

1 Comments

  1. […] Wciąż, mam wrażenie, że Trump nie jest zaprzysiężonym przeciwnikiem ChRL i mimo retoryki nie uznaje jej za poważne zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych. Raczej wykorzystuje wojnę handlową z Pekinem do realizacji celów w polityce wewnętrznej i mobilizacji wyborców przed wyborami w 2020 roku. Jednak jestem przekonany, że im bliżej wyborów, tym bardziej Trump będzie szukał możliwości odtrąbienia sukcesu. Wpisze się to w jego narrację „wielkiego lidera” i „genialnego biznesmena”. W rzeczywistości warunki Trumpa, na których będzie gotowy do zawarcia porozumienia będą o wiele lżejsze, niż jakiegokolwiek innego amerykańskiego przywódcy, który naprawdę rozumiałby wszystkie dalekosiężne konsekwencje wzrostu ChRL. Nie mówiąc już o prawdziwych antychińskich jastrzębiach typu Peter Navarro. […]

    Polubienie

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.