Praca Anny Król jest pracą naukową i jako taka nie musi przemawiać do wszystkich, ale wierze, iż wielu – podobnie jak ja – znajdzie ją bardzo interesującą.
Osobiście uważam, że okres między upadkiem Reform Stu Dni (百日维新 11.06-21.09. 1898) a wybuchem II wojny z Japonią (od 7.07.1937) to najciekawszy okres we współczesnej historii Chin. Pełen sprzeczności, ogromnych zmagań politycznych, ale też niewyobrażalnych dla nas zmian w świadomości Chińczyków.
Owszem, na początku może nie wszystkich. Kiedy intelektualne elity pochłonięte są Ruchem Nowej Kultury (新文化运动), to prowincja wydaje się tkwić w tysiącletnim marazmie, ale to tylko pozory. W okresie dekady nankińskiej (1927-37) „nowe” zaczyna w końcu przenikać powoli i na wieś.
Jest kilka dobrych prac poświęconych Chinom w tym okresie, zajmujących się różnymi aspektami, społecznymi, ekonomicznymi czy politycznymi, ale brakowało mi książki, która skupiłaby się stricte na sztuce, w tym wypadku malarstwie.
Zachód rzuca wyzwanie i zmusza do reakcji także w dziedzinie sztuki wizualnej. Nowa synteza jest nieunikniona, ale co ze starego zachować, a co odrzucić? Co przyjąć z zachodu? Tylko technikę? Czy można się tak ograniczyć?
Od wydawcy:
Sztuka zachodnia po raz pierwszy zawitała do Chin w XVI wieku dzięki Jezuitom. Przedstawiła artystom chińskim nowe techniki cieniowania i perspektywy, zapoznała ich ze sztuką portretu i popularnym malarstwem rodzajowym. Na przełomie XIX i XX wieku zadomowiła się ona na dobre w Chinach i stała się ważnym elementem świata sztuki chińskiej. Mimo, że sztuka tradycyjna stała w cieniu, miała swoich zwolenników, którzy skorzystali na wpływie Zachodu. Całości tradycji nie dało się zachować, ale można ją było odnowić, kiedy dawne odczucia i wrażliwość odradzały się w nowej formie. Wpływ Zachodu zapewnił bodziec potrzebny do przekształcenia przestarzałej tradycji. Nastąpiło stopniowe wchłanianie zachodnich doświadczeń w tradycyjne. Następujące po nich pokolenie połączyło chińskie techniki malowania z zachodnim realistycznym rysunkiem co tchnęło nowe życie w starą tradycję, zapewniając jej ciągłość.