Dai Shulun (戴叔倫 732-789)
江鄉故人偶集客舍
天秋月又滿, 城闕夜千重。
還作江南會, 翻疑夢裡逢。
風枝驚暗鵲, 露草覆寒蟲。
羈旅長堪醉, 相留畏曉鐘。
Przypadkowe spotkanie starych przyjaciół w wiejskim zajeździe1
Na jesiennym niebie księżyc ponownie w pełni,
cesarskie miasto pod nocy tysiąca ciężarem.
Wciąż przekroczyć rzekę na południe2 mogli,
pomknęli wątpiąc nadziei by wewnątrz spotkać się przypadkiem.
Wiatr gałęziami wystraszył w ciemności skrytą srokę,
rosa trawą przykrywa drżące robaki.
W zajeździe wędrujący długo w końcu mogą się spić,
wydaje się, że mogą odłożyć strach – do porannego dzwonu.
—
1 To piękny wiersz, ale odczytuję go inaczej niż inni tłumacze. Dla mnie w zawoalowany sposób opisuje ucieczkę spiskowców na południe. Z jednej strony, w Chinach bunt nigdy nie był bezpiecznym tematem dla twórców, a z drugiej, biorąc pod uwagę liczbę spisków i tajnych stowarzyszeń, musiał być tematem codziennych rozmów, nawet jeżeli były one prowadzone szeptem.
2 „Na południe od rzeki” oznacza tutaj na południe od Jangcy, do Chin południowych.
