Minęły trzy miesiące, od kiedy został „zniknięty” Li Zhi (李志, ur. 1978), popularny chiński bard, śpiewający folk-rocka. Ostania informacja pochodzi z 20 lutego, kiedy na działającym jeszcze koncie na Weibo pojawiło się zdjęcie z wyjazdu na trasę koncertową. Dwa dni później inne zdjęcie sugerowało, że Li Zhi jest w szpitalu. Szybko jednak najpierw anulowano nadchodzące koncerty i zamknięto jego konta w mediach społecznościowych, na końcu usunięto z chińskiego Internetu wszystkie utwory. Cenzura usuwa też wszelkie wzmianki o nim w chińskim Internecie.
Li Zhi był od dawna na cenzurowanym, ponieważ poruszał w swoich utworach problemy społeczne, nasycając teksty wieloznacznościami. Co gorsza ośmielił się zaśpiewać o masakrze z 1989 roku w mało zawoalowany sposób w utworze „Plac” (广场).1
Czytelną aluzją był też utwór „Bogini” (女神) nawiązujący się do pomnika „Bogini Demokracji” ustawionego na Placu Tiananmen przez studentów w 1989 roku.
W kwietniu Wydział Kultury władz prowincji Sichuan poinformował, że „pilnie wstrzymano” koncerty „dobrze znanego piosenkarza z niewłaściwego zachowania”. Imię i nazwisko Li Zhi nie pada, ale informacja, że „wcześniej odbył w Sichuan 23 koncerty’ wskazuje na Li Zhi.
„Zniknięcie” Li Zhi wiąże się z wtorkową, trzydziestą rocznicą wydarzeń na placu Tiananmen. Władze profilaktycznie postanowiły uciszyć każdego, kto mógłby potencjalnie publicznie upamiętnić ofiary. Paradoksalnie, taka polityka prowadzi tylko do ugruntowania pamięci o masakrze. Ponieważ, wbrew opiniom „pożytecznych idiotów” większość Chińczyków wie, co się wtedy wydarzyło i pamięta o sprawie, a coroczne działania władz tylko im o tym przypominają.
Co gorsza dla partii komunistycznej, brak informacji powoduje, że liczba ofiar (liczona prawdopodobnie w setkach), którą sobie ludzie przekazują szeptem urosła już do dziesięciu tysięcy lub więcej.
—
1 Angielskie tłumaczenia obydwu piosenek można znaleźć na CDT.
Za Wielkim Murem: Chiny i Azja 