Rysowniczka amatorskich komiksów i jej współpracownik zostali aresztowani w maju w prowincji Anhui. Oświadczenie policji w tej sprawie, podaje tylko nazwisko rysowniczki, Zhang (22 lata), ale nie wiemy więcej o niej samej jak i jej współpracowniku lub współpracowniczce o nazwisku Lu (36 lat). Przestępstwo, do jakiego miało dojść, polega na opublikowaniu komiksu obrażającego naród chiński poprzez sportretowanie Chińczyków jako świń.
Co gorsza, do przestępstwa miało dojść w Japonii w 2017 roku, gdzie Zhang mieszkała, a została zatrzymana po powrocie do ChRL. W sumie znaleziono ok. 300 egzemplarzy komiksu, który ma „intencjonalnie wypaczać chińską historię, ośmieszać i oczerniać chiński styl życia oraz upokorzyć Chiny”. Zgodnie z ustawą z kwietnia ubiegłego roku przestępstwem jest oczernianie bohaterów narodowych, negowanie wydarzeń historycznych (oczywiście tych w wersji KPCh) oraz gloryfikowanie obcych najeźdźców. Karą mają być lata bezwzględnego więzienia. Co prawda do przestępstwa miało dojść przed wejściem ustawy w życie, ale chiński system prawny nie zawraca sobie głowy takimi zachodnimi koncepcjami, jak lex retro non agit (prawo nie działa wstecz).
Sprawcy mieli działać z premedytacją, aby przypodobać się członkom subkultury jingri (精日, dosłownie duchowi Japończycy). Jingri to fascynujące zjawisko, o którym można przeczytać więcej na portalu SupChina. Wydaje się, że jest ono radykalną reakcją odrzucenia porządku społeczno-kulturowego ChRL. Im bardziej propaganda KPCh pompuje antyjapoński sentyment i buduje legitymizację władzy partii komunistycznej na wojnie z Japończykami, tym bardziej Japonia staje się atrakcyjnym punktem odniesienia. Wątpię, żeby jingri w rzeczywistości gloryfikowali japońskie zbrodnie wojenne, ale wykorzystują japońską estetykę imperialną czy antychińskie elementy japońskiej propagandy z czasów II wojny światowej, do prowokacyjnego negowania rzeczywistości, w której żyją tu i teraz.
Inna sprawa to słabość sytemu, który boi się amatorskiego komiksu wydanego w 300 egzemplarzach.