Partia listy pisze. Powyższy list został rozesłany 20 sierpnia br. do ponad 30 organizacji medialnych na całym świecie, włącznie z Bloomberg, The Wall Street Journal, Reuters, Agence France-Presse, South China Morning Post, the BBC, NBC, NHK, czy Asahi Shimbun. Jego treść można sprowadzić do jednego: pomóżcie nam przekonać światową opinię publiczną do naszego stanowiska wobec protestów w Hong Kongu.
Pekin odkrył, że kiedy może sterować opinią publiczną w kraju, to poza zasięgiem cenzury jego propaganda okazuje się nie tylko groteskowa, ale w dużym stopniu przeciwskuteczna.
Obawiam się jednak, że partia nie poprzestanie na pisaniu listów. Dlatego spodziewałbym się w najbliższym czasie: wzrostu aktywności chińskich dyplomatów i „dziennikarzy” w mediach społecznościowych; większej liczby płatnych ogłoszeń; ofensywy promocyjnej chińskich firm w zachodnich mediach, celem uzależnienia ich od dochodów płynących z reklam, tak aby mieć na nie formę nacisku; i wreszcie nie zdziwiłbym się, jeżeli chińskie firmy bezpośrednio lub pośrednio nie zaczną inwestować w media na Zachodzie.