Podejrzewam, że przynajmniej kilka osób czeka na mój dłuższy komentarz na temat tzw. pierwszej fazy porozumienia handlowego Stanów Zjednoczonych z komunistycznymi Chinami. Niestety muszę napisać, że nie mam nic do dania do mojego tekstu z 4 grudnia 2018 roku: Donald Trump – najlepszy prezydent Stanów Zjednoczonych, jakiego Pekin może teraz mieć.
Po prostu generalnie wszystko się sprowadza do faktu, że Trump miał odwagę, prawdopodobnie wynikającą z nieświadomości, aby uwolnić siły i zapoczątkować procesy, nad którymi jednak nie tylko nie panuje, ale też nie rozumie. Teraz już tylko próbuje opóźnić lawinę, ale rewolucja zjada swoje dzieci, więc możliwe, że niedługo okaże się, że sam Trump stanie się ofiarą antychińskich sentymentów. Nie jestem jednak specjalistą od polityki za „wielką wodą”, więc to tylko osobiste spekulacje.
Jednego jestem pewien, to nie koniec rywalizacji chińsko-amerykańskiej. Nie jestem za to pewien, czy można mówić o już końcu początku.