Sprawa koronawirusa z Wuhan przykryła wiele innych a ciekawych informacji z ChRL. Na dwa tygodnie przed Chińskim Nowym Rokiem wypuszczono z aresztu Sophię Huang Xueqin, znaną aktywistkę kobiecą i czołową postać ruchu #MeToo w ChRL.
Huang została wypuszczona, ale znajduje się pod ścisłą obserwacją aparatu bezpieczeństwa oraz nie zwrócono jej ani paszportu czy telefonu i komputera. W wiadomości przesłanej przyjaciołom miała zapewniać, że czuje się dobrze, ale w najbliższym czasie „nie będzie dla niej dogodne spotykać się z kimkolwiek”. Zaznaczyła jednak, że „sekunda ciemności nikogo nie czyni ślepym”.
Huang, była dziennikarka rządowych mediów z Kantonu, w 2017 roku stała się twarzą ruchu #MeToo, kiedy przeprowadziła pierwsze w ChRL badania ankietowe na temat molestowania seksualnego kobiet w miejscu pracy. Badanie przeprowadzone anonimowo na wskroś całej ChRL ujawniły powszechność problemu molestowania seksualnego w pracy zarówno przez przełożonych jak i męskich współpracowników. Sama Huang tez przyznała, że była ofiarą molestowania w pracy.
Kłopoty sprowadziły na nią jednak teksty dotyczące protestów w Hong Kongu. Latem zeszłego roku opublikowała dwa eseje na temat wydarzeń w Hong Kong, gdzie we wrześniu miała rozpocząć studia prawnicze. Jednak w sierpniu odebrano jej paszport i zabroniono wyjazdu z ChRL. Ostatecznie została zatrzymana w październiku ubiegłego roku pod zarzutem „prowokowania kłótni i wywoływanie kłopotów”. Najpierw trafiła do więzienia Baiyun w Kantonie, a potem była przetrzymywana w „nieznanym miejscu”. Jej zatrzymanie był elementem operacji, która miała zapobiec rozprzestrzenieniu się „problemów” z Hong Kongu w ChRL. Wydaje się, że władze uznały, że akcja odniosła skutek, zwłaszcza, że propagandzie udało się przedstawić protest jako inspirowany i sterowany przez Stany Zjednoczone, więc dalsze przetrzymywanie Huang nie ma sensu. Wkrótce może zostaną uwolnienie inni.