Z okazji dwudziestej piątej rocznicy normalizacji stosunków dyplomatycznych między zjednoczonym Wietnamem a Stanami Zjednoczonymi z kurtuazyjną wizytą do bazy morskiej w Da Nang zawinął USS Theodore Roosevelt. To czwarty amerykański lotniskowiec klasy Nimitz i w grupie uderzeniowej lotniskowca towarzyszą mu też krążownik oraz sześć niszczycieli.

Na uroczystości powitania w Da Nang amerykański ambasador w Wietnamie, Daniel Kritenbrink podkreślał, że relacje wietnamsko-amerykańskie są najsilniejsze niż… kiedykolwiek, a wizyta lotniskowca dowodzi „ciągłości współpracy” i wsparcia Stanów Zjednoczonych dla regionu „włącznie z takimi instytucjami jak Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej (ASEAN).”

Z mojej perspektywy najciekawsze były jednak dwa inne stwierdzenia:

„It also serves as evidence of the U.S. commitment to a free and open Indo-Pacific where strong, independent nations respect one another’s sovereignty, and uphold the rule of law.” [To także służy jako dowód oddania USA wolnemu i otwartemu Indo-Pacyfikowi, gdzie silne, niepodległe narody respektują nawzajem swoją suwerenność, i stoją na straży prawa.]; oraz „This visit will not only serve to strengthen our bilateral defense relationship, but also help further advance our cultural and professional ties (…).” [Ta wizyta nie tylko służy wzmocnieniu naszych wzajemnych relacji obronnych, ale też pomaga dalszemu rozwojowi naszych kulturalnych i zawodowych więzi (…).]

W krótkim przemówieniu Kritenbrink podsumował podstawy de facto sojuszu wietnamsko-amerykańskiego, tj. obawa przed wzrostem znaczenia i siły ChRL w regionie, która dąży do uzyskania nadzwyczajnych praw w regionie Morza Południowochińskiego, co zbliżyło do siebie Waszyngton i Hanoi, które rozwijają od lat relacje wojskowe, ale też gospodarcze. Wietnam i cała Azja Południowo-Wschodnia ważny element w amerykańskie strategi ekonomicznej separacji z ChRL, ponieważ to tutaj są przenoszone łańcuchy produkcji z ChRL. Priorytet posiada jednak wciąż współpraca wojskowa i operacje egzekucji wolności nawigacji wokół sztucznych wysp budowanych przez ChRL. Amerykanie oczywiście unikają równocześnie pływania w okolicach sztucznych wysp budowanych przez Wietnam.

Wietnam teraz przewodniczy ASEAN, a Stany Zjednoczone od lat próbują nieskutecznie namówić państwa członkowskie do wspólnego, twardszego podejścia do ChRL i kwestii Morza Południowochińskiego. Nie wydaje się, żeby coś miało się teraz zmienić – choćby z tego powodu, że ChRL udało się uzależnić od siebie gospodarczo Brunei a w ASEAN obowiązuje zasada konsensusu – ale każda okazja jest dobra, aby zmusić Pekin do działania i utopienia kolejnych funduszy na kupno lojalności kilku mniejszych państw regionu.

Doraźnie wizyta, mimo że planowana od dawna, to sygnał dla Pekinu, że Waszyngton poważnie traktuje zarówno sprawę Morza Południowochińskiego i bezpieczeństwa państw regionu. Dobre stosunki z Wietnamem są zwłaszcza ważne teraz, kiedy pogorszyły się z Filipinami, tradycyjnym sojusznikiem w regionie.

Opublikował/a Michał Bogusz

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.