Wczoraj przybyła na Tajwan amerykańska delegacja. Co prawda w skład delegacji nie wchodzą obecni członkowie administracji,1 ale na każdym kroku strona amerykańska podkreśla, że wizyta odbywa się na życzenie prezydenta Joe Bidena, a jej członkowie są jego emisariuszami. Wydaje się, że wybór takiej formy jest podyktowany niechęcią do eskalacji już napiętych relacji z Pekinem. Moim zdaniem druga strona nie jest jednak zdolna do docenienia gestu, a wręcz zinterpretuje go jako przejaw niezdecydowania i słabości.
W delegacji znajdziemy byłego senatora Chrisa Dodda oraz były podsekretarzy stanu Richarda Armitage’a oraz Jamesa Steinberga. Ich wizyta ma zasygnalizować wsparcie nowej2 administracji dla tajwańskiej demokracji i zachowania przez wyspę de facto niepodległości. Dodd powiedział prezydent Tsai Ing-wen, że w prezydencie Bidenie Tajwan ma „zaufanego, wiernego przyjaciela”, który pomoże wyspie w poszerzeniu międzynarodowej przestrzeni oraz wspiera inwestycje Tajwanu we własną obronę – ponownie myślę, że takie subtelności są zbyt drobne na zdolności poznawcze decydentów w Pekinie.
Prezydent Tsai podkreśliła ze swojej strony, że Tajwańczycy są „bardzo chętni do współpracy z podobnie myślącymi krajami, w tym ze Stanami Zjednoczonymi, aby wspólnie chronić pokój i stabilność Indo-Pacyfiku oraz powstrzymać ryzykowne ruchy i prowokacje”, mając na myśli rosnącą liczbę chińskich prowokacji wobec Tajwanu. Mówiła też o współpracy w walce dezinformacją oraz „cognitive warfare”.3
Tym, na czym jednak naprawdę zależy stronie Tajwańskiej, to jak najszybszy powrót do rozmów o porozumieniu o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. Tajpej liczy, że porozumienie nie tylko bliżej zwiąże Tajwan ze Stanami Zjednoczonymi, ale też pozwoli jeszcze bardziej poluzować więzy gospodarcze z kontynentem, które w ostatnich latach okazały się dużą słabością.
Pekin przywitał amerykańską delegację na swój sposób, rozpoczynając w środę pięciodniowe manewry u wybrzeży prowincji Fujian, na przeciwko Tajwanu.
—
1 Administracja Trumpa wysłała w sumie trzech przedstawicieli na wyspę przy różnych okazjach.
2 Już nie takiej nowej, no nie?
3 Jakieś pomysły jak to przetłumaczyć na polski? Dosłowne tłumaczenie jako „wojna poznawcza” słabo oddaje oryginalne rozumienie.