Chińska bańka w mediach społecznościowych została rozgrzana do czerwoności przez dyskusję wokół nagrania z rozmów Li Zhanshu, numer trzy w reżimie w rosyjskiej Dumie. Co właściwie Li Zhangshu powiedział, co zostało przetłumaczone na rosyjski, a co potem na angielski? Moją interpretację możecie znaleźć na Twitterze, ale dzisiejszy wpis nie jest o tym a o narastających problemach KPCh z narracją międzynarodową.
Mam wrażenie, że w Pekinie jeszcze nie wyłapali wielkiej zmiany w informacyjnym otoczeniu wokół ChRL, które niesie poważne konsekwencje dla chińskiej narracji na świcie. Właściwie są to dwie zmiany:
- W dzisiejszych czasach KPCh nie może odizolować narracji wewnętrznej od zewnętrznej. Z jednej strony jest to skutek rewolucji technologiczno-informacyjnej, która pozwala nam na bezpośredni dostęp do narracji propagandowej w Chinach. W efekcie można bez problemu porównywać to, co partia mówi Chińczykom, a co kieruje na zagranicę. Wszystkie nieścisłości i sprzeczności są łatwe do wychwycenia. Co jeszcze 20 lat temu było bardzo utrudnione. Rośnie też liczba ludzi znających chiński, więc maleje hermetyczność przekazu wewnętrznego.
- Druga zmiana jest trudniejsza do wychwycenia, ale wraz z rosnącą liczbą ludzi znających chiński maleje wpływ KPCh na chińską bańkę na Zachodzie. Dodatkowo zmiana nastawienia wielu z nich powoduje, że Pekin nie może liczyć na przychylność w interpretowaniu w czasie tłumaczenia przekazu w języku chińskim. Chiny, także jeszcze cesarskie, przez dziesiątki lat wykorzystywały na swoją korzyść wieloznaczność języka chińskiego. Jednak te wieloznaczności znikają w czasie tłumaczenia, a tłumacz staje przed trudnym wyborem precyzyjnego znaczenia, którego wymaga większość języków indoeuropejskich. Przez lata Pekin mógł liczyć na przychylnych sobie sinologów, którzy zawsze wybierali interpretację najbardziej korzystną dla rządzących w Chinach. W dzisiejszych czasach, kiedy sinologowie nie mają już monopolu na znajomość chińskiego, a w kwestiach politycznych czy ekonomicznych chińska narracja jest tłumaczona przez specjalistów z tych dziedzin, którzy nie romantyzują Chin, Pekin stracił taryfę ulgową.
Cała sprawa z wypowiedzią Li Zhanshu, który moim zdaniem nie powiedział nic nowego, ale miało znaczenie gdzie to powiedział i w jakim kontekście, pokazuje, że KPCh nie zdaje sobie sprawy, że nie tylko nie może kontrolować środowiska informacyjnego poza Chinami, ale nawet straciła wpływ na interpretację / tłumaczenie własnej narracji. W konsekwencji będziemy mieli coraz częściej do czynienia z podobnymi sytuacjami. Co będzie rodzić rosnącą frustrację KPCh i głośniejsze tyrady o wrogości zachodnich mediów. Będzie to wynikało z niezrozumienia mechanizmów, którymi rządzi się niekontrolowana przestrzeń informacyjna,1 ani ze zmian w samym otoczeniu informacyjnym wokół ChRL. Paradoks całej sytuacji polega na tym, że w tym samym czasie ChRL wydaje co roku miliardy USD na propagandę w różnych językach, ale w większości są to – całe szczęście – pieniądze wyrzucone w błoto.
—
1 Niekontrolowana przez jeden ośrodek, ale to nie oznacza bynajmniej, że bezstronna czy niepodatna na wpływy.